Hamilton o dziwnym problemie podczas GP Monako: Numerki z tablic sypały mi się na kask

Irytacja Lewisa Hamiltona podczas wyścigu o GP Monako nie wynikała tylko z tego, że stracił dwie pozycje, mijając metę jako piąty. Brytyjczyk miał niecodzienny problem, o którym zresztą wspominał przez radio - elementy tablic informacyjnych wystawianych przez mechaników po ostatnim zakręcie toru Monte Carlo spadały mu na głowę.

„To było bardzo dziwne". - powiedział Hamilton. „Wszyscy chłopcy, którzy trzymali tablice, stali po ostatnim łuku. Numery, jakie wstawiali do pit-board zawsze wypadały, sypiąc mi się na kask. Nie wiem, czy w przypadku pozostałych zawodników było tak samo, ale to nie do pomyślenia. Sytuacja cały czas się powtarzała. Chodzi o bezpieczeństwo". Rozmawiając przez radio w trakcie wyścigu, były mistrz świata nie był zbyt miły do swojego inżyniera. Czyżby cierpliwość Lewisa wobec seryjnych wpadek McLarena powoli się kończyła? „Prosiłem go, by coś z tym zrobili". - wyjaśnił. „Widoczność stawała się coraz gorsza".