Hamilton cieszy się samym znalezieniem szybkości

Lewis Hamilton cieszy się po kwalifikacjach Formuły 1 do GP Japonii, mimo ustąpienia w nich zespołowemu partnerowi z Mercedesa i rywalowi w walce o mistrzostwo świata Nico Rosbergowi.

Obrońca tytułu na pierwszych przejazdach w Q3 wyprzedził lidera klasyfikacji generalnej o 0,195 sekundy, ale ostatecznie przegrał z nim - o zaledwie 0,013 sekundy. Hamilton jednak czuje ulgę, że odnalazł szybkość po przestawieniu bolidu w reakcji na słabą postawę na treningach.

Jednocześnie bagatelizuje pole position na torze Suzuka przypominając o swoich zwycięstwach w dwóch ostatnich edycjach GP Japonii odniesionych po starcie z drugiego pola. „Generalnie to nie był dla nas łatwy weekend". - mówi. „Nie, że kiedykolwiek jest łatwo, ale nie szło nam tak dobrze jak poprzednim razem".

„Zboczyłem z ustawieniami samochodu. Musiałem je z powrotem zmienić i byłem na nieznanym gruncie przed kwalifikacjami".

„Biorąc pod uwagę, że zdołałem odrobić stratę, jaką miałem, jestem dosyć zadowolony tak naprawdę. Poprawiałem się, zrobiłem co mogłem".

„Jesteśmy w dobrym położeniu na jutro. Historia pokazała, że nie muszę mieć pole position, aby wygrać".

Nie psuje silnika swoim stylem jazdy

Hamilton dodatkowo zaprzeczył, aby to jego styl jazdy stał za usterkami silnika, które ma od czasu do czasu. Po awarii jednostki napędowej w zeszłotygodniowym GP Malezji, na pięć wyścigów przed końcem sezonu traci 23 punkty do Rosberga.

„Nie ma nic niewłaściwego w moim stylu jazdy". - powiedział. „Oczywiście ktoś poruszył ten temat, więc spytałem o tę kwestię zespół".

„To nieprawda, nigdy tak nie było. To dobrze". - dodał.