Hamilton chce polecieć na Marsa

Mistrz świata Formuły 1 Lewis Hamilton przedstawił następny brawurowy pomysł na zajęcie dla siebie po zakończeniu kariery w najpopularniejszej serii wyścigowej świata - ...lot na Marsa.

31-letni Brytyjczyk, który wcześniej opowiadał o chęciach podbicia rynku muzycznego, startów w motocyklowej serii MotoGP, czy wejścia na Mount Everest, w najnowszym wywiadzie puścił wodze fantazji nawet bardziej. „Bardzo chciałbym polecieć w kosmos". - wyznał rozmawiając z magazynem lifestylowym Harper's Bazaar.

„Właśnie oglądałem film Marsjanin. Naprawdę chcę udać się na Marsa".

„(...) Pomyślałem sobie, że mógłbym zabrać ze sobą gorącą laskę i moglibyśmy założyć tam rodzinę". - dodał.

"Marsjanin" przyczyną nieudanego startu w GP Węgier

Hamilton ubiegłego roku został zaproszony na plan "Marsjanina" i później stwierdził, że to przejęcie wizytą tam spowodowało jego słaby występ w GP Węgier, podczas którego najpierw wypadł poza tor, a potem miał stłuczkę z Danielem Ricciardo. Ostatecznie zajął 6. miejsce.
„W nocy przed zawodami zostałem zaproszony przez Ridleya Scotta (słynnego reżysera - przyp. red.). Powiedział: »Przyjdź jutro na plan«". - opowiadał kierowca Mercedesa w opublikowanym w Święta Bożego Narodzenia wywiadzie dla BBC Sport.

„Odparłem: »Dobra!«, bo kręcił - z Mattem Damonem (popularnym aktorem - przyp. red.) - finałową scenę »Marsjanina«".

„Wierciłem się w łóżku i nie spałem gdzieś do godziny pierwszej, a o czwartej wstałem. Około ósmej opuściłem hotel. Poszedłem do Ridleya i akurat byli przygotowani na sfilmowanie ostatniej sceny".

„Powiedział mi wtedy: »Matt jeszcze nie przyszedł, dlaczego nie odgrywasz jego roli?«

Hamilton na planie 'Marsjanina' (źródło: Twitter)Matt Damon

„Zacząłem się denerwować, ponieważ Ridley Scott prosi mnie, abym zagrał rolę, a ja nie wiem, co do licha mam zrobić. Wreszcie przyszedł Matt (...)"

„Więc po prostu odszedłem stamtąd, udałem się na tor i byłem tym nakręcony przez moment. Wtedy zaczynasz spotkania z inżynierami, a ja zacząłem padać z nóg. Nie mogłem uciąć sobie drzemki, dlatego po wskoczeniu do bolidu, przez pierwsze parę okrążeń czułem się okropnie".

„Myślałem sobie »nie jest dobrze«. Byłem tego świadom".