Hamilton: Wiedziałem, że Perez zrobi coś szalonego

Lewis Hamilton wyznał, że podczas GP Japonii nie próbował bronić się przed Sergio Perezem. Brytyjczyk miał obawy, iż zmagania z ryzykownie jeżdżącym Meksykaninem niosą ryzyko kolizji, na którą walczący o tytuł 27-latek nie może sobie pozwolić.

Perez odebrał Hamiltonowi szóste miejsce w trakcie piątego okrążenia, zachłannym manewrem mimo zblokowania kół wyprzedzając po wewnętrznej nawrotu Hairpin. Lewis, który po sezonie odda "Checo" posadę kierowcy McLarena, jak wyjaśnił wcale nie stawiał rywalowi oporu. „Zauważyłem, że się zbliża, ale ja rywalizuję o mistrzostwo, a on nie, więc..." - tłumaczył. „Myślałem, że zrobi coś szalonego i zrobił".

Trzynaście kółek później, gdy reprezentant McLarena znów znalazł się przed kierowcą Saubera, Perez próbował pokonać go na tym samym zakręcie, tyle że po zewnętrznej. Atakując złapał uślizg, opuścił tor i ugrzązł w żwirze. „Za drugim razem też go dostrzegłem, dlatego zjechałem trochę na wewnętrzną, aby nie mógł mi się tam wcisnąć. Lecz on po prostu przeleciał po zewnętrznej. To bardzo interesujące..." - mówił Hamilton dziennikarzom.Perez pytany o cała sytuację przyznał, że „z pewnością" popełnił błąd. Zdecydowanie lepsze wrażenie na Hamiltonie zrobił Kimi Raikkonen, któremu Brytyjczyk udanie stawił opór po swoim drugim pit-stopie, zdobywając piąte miejsce. „Trochę powalczyliśmy". - przyznał Lewis. „(...) Wiesz, to bardzo, bardzo uczciwy kierowca. Znakomity zawodnik i rywalizacja z nim jest dla mnie przyjemnością". Hamilton ujawnił dodatkowo, iż w trakcie wyścigu jego bolid nie wiadomo czemu stracił olbrzymią podsterowność, przez którą zaliczył wczoraj nieudane kwalifikacje: „To było bardzo, bardzo niezwykłe. Nigdy nie doświadczyłem czegoś podobnego. Początkowo wóz był podsterowny, identycznie jak w kwalifikacjach, co nie powinno mieć miejsca. Potem sprawował się tak samo na okrążeniu formującym, więc myślałem, że będzie ciężko. Miałem problemy przez pierwsze 20 okrążeń. Nie wiem, czy stało się to przed, czy po pit-stopie, ale przejeżdżając 14. zakręt poczułem kołatnięcie z tyłu i bolid nagle zaczął skręcać fantastycznie. Mogłem zatem cisnąć i wyprzedzać, ale trochę za późno".