Hamilton: Szanse na mistrzostwo się skończyły

Lewis Hamilton ogłosił koniec walki o tegoroczny tytuł mistrza świata Formuły 1 po „katastrofalnym" występie w GP Włoch.

Kierowca Mercedesa ruszał do dzisiejszego wyścigu dopiero z 12. pola. W kwalifikacjach nie przebrnął Q2 zablokowany na najważniejszym okrążeniu przez Adriana Sutila. Dodatkowo miał uszkodzoną podłogę bolidu. Przyznał jednak, że przede wszystkim nie pojechał na miarę swoich możliwości. Zawody Lewisowi skomplikowała nie tylko odległa pozycja startowa, ale również przebita opona. Musiał przejść na taktykę dwóch pit-stopów i finiszował tylko dziewiąty. Siedem rund przed końcem sezonu dystans dzielący go od lidera klasyfikacji generalnej Sebastiana Vettela, który dziś znów wygrał, wzrósł aż do 81 punktów.

„Powiniśmy zająć znacznie wyższe miejsce, więc jestem bardzo rozczarowany samym sobą". - powiedział Hamilton dziennikarzom. „Spaprałem sprawę w kwalifikacjach i nie dało się już tego naprawić.

„Dałem z siebie wszystko. Jest bardzo ciężko, kiedy jesteś wypompowany z energii i cały twój wysiłek przyniósł dwa oczka. To tyle, jeśli chodzi o mistrzostwa.

„Zespół wykonał świetną robotę, ja tego weekendu nie zrobiłem swojego. Muszę się zresetować i spróbować odzyskać rytm w następnym wyścigu.

„Ogólnie to był katastrofalny weekend".

Hamiltonowi jakby tego było mało wysiadło dziś radio. 28-latek przyznał, że brak łączności z zespołem bardzo skomplikował mu wyścig.

„To niemal tak, jakbyś jechał na ślepo". - mówił. „Po prostu nie wiesz, gdzie są inni, kiedy zaliczyć pit-stop, kiedy cisnąć, kiedy oszczędzać opony... Musisz po prostu sam wszystko oceniać i mieć nadzieję, że robisz dobrze".