Hamilton: Decyzje sędziów to jakiś żart!

Lewis Hamilton skrytykował działania sędziów FIA w Grand Prix Monako. Brytyjczyk powiedział, że decyzje przez nich podejmowane to jakiś żart. Hamilton otrzymał dwie kary - najpierw karę przejazdu przez boksy za spowodowanie kolizji z Massą, a potem doliczeniu 20 sekund do czasu wyścigu za incydent z Maldonado. Ta druga kara nie wpłynęła jednak na jego pozycję końcową. "Wiecie co? Na sześć rozegranych wyścigów byłem u sędziów już pięć razy" - powiedział rozśwcieczony Hamilton w rozmowie z BBC. "To jest jakiś żart, szalony żart. Ciężko jest tu wyprzedzać i rzadko nadarza się ku temu okazja. Zaatakowałem Massę od wewnętrznej, a on skręcił dużo szybciej i wjechał we mnie, więc starałem się skorzystać z krawężników i uniknąć kraksy, ale nasze bolidy się zczepiły... i oczywiście ja dostałem karę, co jest już normalne". "On blokował mnie w kwalifikacjach, ale ja dostałem karę. Dziś skręcił we mnie i ja ponownie otrzymałem karę. Potem walczyłem z Maldonado i możecie zobaczyć na powtórkach, że podczas ataku nie miał on przewagi długości bolidu, a mimo to skręcił uderzając we mnie. To jest po prostu niedorzeczne. Ci kierowcy są niedorzeczni. To jest głupie". "Może to dlatego, że jestem czarny - tak mówił Ali G. Nie wiem. To nie zwiększa mojej pewności siebie jako kierowcy. Ten sport jest... ludzie chcą oglądać więcej walki, ale kierowcy są karani za próby ataków, za próby polepszenia widowiska".

"Fair play - gdybym naprawdę opóźnił hamowanie i uderzył w kogoś, to przyznałbym, że zrobiłem głupi błąd, ale tak nie było w tym przypadku"."Postaram się więcej nie odzywać i cieszyć się resztą sezonu, który z pewnością będzie interesujący, ale jak widzicie Vettel cały czas się oddala. Nigdy nie jest za późno, ale nie wygląda to dobrze".