HRT jedzie do Kanady ze "specjalnym" skrzydłem

HRT jest na fali wznoszącej. Po przenosinach do nowej, imponującej fabryki, w Monako zespół osiągnął swój najlepszy tegoroczny rezultat. Narain Karthikeyan przeciął metę piętnasty, bądź co bądź nie wystarczyło to, by opuścić ostatnie miejsce w klasyfikacji generalnej konstruktorów. Hiszpański team walczy jednak dalej i awansować na jedenastą pozycję będzie chciał podczas nadchodzącego GP Kanady. By przeskoczyć ekipę Marussii, HRT potrzebna jest najlepiej 13. lokata - właśnie na takim miejscu jeden z bolidów stajni dojechał w Montrealu rok temu. Wtedy osiągnąć znakomity rezultat pomógł deszcz, teraz kluczem do sukcesu ma być kolejne usprawnienie samochodu.

Luis Perez-Sala

„Nasz najsłabszy punkt to szybkie zakręty. W Kanadzie na szczęście nie ma ich wiele. Tym razem najbardziej kosztowny może być zatem dla nas brak KERS, ale przywieźliśmy do Montrealu specjalne tylne skrzydło, które mam nadzieję poprawi naszą konkurencyjność". - powiedział szef HRT, Luis Perez-Sala. Pedro de la Rosa, który podczas kwalifikacji w Monako stoczył z kierowcami Marussii zacięty bój, dodał: „Przywieźliśmy tylne skrzydło z mniejszym dociskiem, zaprojektowane specjalnie na Kanadę. Chcemy kontynuować progres zaprezentowany w Monako. Po odpadnięciu z ostatniego wyścigu, mój głód uzyskania dobrego wyniku tylko się wzmożył".