Grupa Lotus nadal zaangażowana w Lotus F1 Team. Wydano szokujące oświadczenie

Wczoraj wieczorem Grupa Lotus zdementowała informacje, jakoby nie była już partnerem Lotus F1 Team. Tydzień temu właściciel stajni z Enstone - Gerard Lopez powiedział mediom, że zerwał umowę sponsorską z marką, ale ta twierdzi zupełnie coś innego.W wydanym oświadczeniu Grupa Lotus wyjaśniła, iż na początku 2012 roku po prostu „przekształciła" swoje relacje z Lotus F1 Team, lecz co najmniej do sezonu 2017 włącznie nadal będzie głównym partnerem ekipy. Co ciekawe, Proton do niedawna władający Grupą Lotus pożyczył Lotus F1 Team 47 milionów dolarów, które mają zostać spłacone w ciągu trzech lat. Malezyjski koncern motoryzacyjny wciąż może wykupić od 10 do 20 procent zespołu - w zależności od tego, czy kredyt zostanie uregulowany w terminie. Jeśli Gerard Lopez zacięgniętej pożyczki nie odda wcale, Proton przejmie całość jego teamu. Wczorajsza informacja prasowa opublikowana przez Grupę Lotus zaprzecza także kilku innym spekulacjom - np. że Dany Bahar nie jest już jej prezesem. Za rozsiewanie kłamliwych plotek ostro zaatakowano... Tony'ego Fernandesa, właściciela i szefa ekipy Caterhama, w zeszłym roku toczącego sądowy spór o prawo do do używania nazwy Team Lotus. „Nie bierzcie na serio wszystkiego, co Tony Fernandes publikuje na swoim Twitterze". - czytamy w oświadczeniu. „Pewnie nadal jest sfrustrowany tym, że jego zespół startuje pod szyldem Caterhama, nie Lotusa oraz faktem, iż rywalizuje z Marussią i HRT, zamiast z Ferrari i Mercedesem. „Skoro jesteśmy przy temacie żartów, znacie najnowszy kawał w F1?" - kontynuuje Grupa Lotus. „Mike Gascoyne, dyrektor ds. technologii Caterhama, zaginął. Dlaczego? Szuka 30-40 punktów, których zdobycia spodziewał się w zeszłym sezonie. Zabawne".

Brytyjska marka podważyła ponadto niezależność znanego na Wyspach dziennikarza Joe Sawarda podkreślając, że jest on „czynnym Dyrektorem Grupy Caterhama".

Joe Saward

„Marka Lotus przechodzi bardzo trudne chwile i temu akurat nigdy nie zaprzeczaliśmy, ale codziennie pokazujemy prawdziwego ducha walki, aby utrzymać to przedsięwzięcie przy życiu. To także fakt -  nieważne, co ludzie spoza firmy mówią, czy piszą". - dodała Grupa Lotus.