Greenpeace wdarło się na GP Belgii z protestem przeciw Shell

Aktywiści organizacji Greenpeace działającej na rzecz ochrony środowiska próbowali zakłócić dzisiejszy wyścig Formuły 1 o Grand Prix Belgii.

Członkowie fundacji przeprowadzili prawdziwy szturm na tor Spa-Francorchamps, by zaprotestować przeciw firmie Shell, sponsorowi tytularnemu zawodów w Ardenach, a także partnerowi Ferrari. Greenpeace nie podoba się, że koncern petrochemiczny planuje odwierty w poszukiwaniu ropy na obszarze Arktyki. Działacze Greenpeace najpierw wyrazili swój sprzeciw z powietrza, transportując hasła protestacyjne dwiema paralotniami. Potem rozwiesili 20-metrowy baner na trybunie przy prostej startowej.

Po wyścigu aktywista chciał wtargnąć na podium. Zatrzymały go tzw. grid girls Shella, a kibice wygwizdali. Greenpeace nie dało jednak za wygraną i rozwinęło w trakcie dekoracji zwycięzców kolejne transparenty. Jak podała organizacja, dwóch członków jej 35-osobowego teamu zostało aresztowanych za przewrócenie reklamy Shell przy zakręcie Radillon.

Po proteście Greenpace wydało oświadczenie. „Każdy kierowca wyścigowy i fan F1 wie, że olej na torze zwiastuje katastrofę. W Arktyce także wywołałby klęskę". - napisał dyrektor wykonawczy organizacji Kumi Naidoo.