Formuła 1 » Aktualności F1 » GP USA - wyścig: Triumf Raikkonena, walka o mistrzostwo świata jeszcze nierozstrzygnięta (AKTUALIZACJA)

GP USA - wyścig: Triumf Raikkonena, walka o mistrzostwo świata jeszcze nierozstrzygnięta (AKTUALIZACJA)
2018-10-21 - G. Filiks Tagi: Raikkonen, Ferrari, USA, Stany Zjednoczone, COTA, Circuit of the Americas, Austin, Wyniki, Wyścig F1, Grand Prix, Formuła 1
Kimi Raikkonen zwyciężył w Formule 1 pierwszy raz od stu piętnastu wyścigów, wygrywając emocjonujące Grand Prix USA.
Kierowca Ferrari wyprzedził Lewisa Hamiltona, który z kolei przegrał pierwszy raz od pięciu zawodów - i nie wykorzystał okazji na zapewnienie sobie już dzisiaj piątego mistrzostwa świata.

Kimi Raikkonen poprzednim razem wygrał ponad pięć i pół roku temu, na inaugurację sezonu 2013, gdy jeździł jeszcze dla Lotusa
Fin oraz Brytyjczyk stoczyli świetny pojedynek na Circuit of the Americas. Pod koniec jeszcze znalazł się między nimi rewelacyjny Max Verstappen. As Red Bulla stanął na podium, choć wystartował dopiero z osiemnastego pola.
Co z Sebastianem Vettelem? Niemiec znowu miał wypadek, ale gorszy występ Hamiltona pozwolił mu zachować matematyczne szanse na tytuł.
Kluczowy dla losów wyścigu był start. Raikkonen dobrze ruszył z drugiego pola na ultramiękkich oponach i wysunął się przed najszybszego w kwalifikacjach Hamiltona (zaopatrzonego w twardsze slicki), zanim dojechali do pierwszego zakrętu. Gwiazdor Mercedesa próbował zablokować czerwony bolid, ale nie dał rady.
Niemniej jednak walka o triumf trwała przez całe zawody. Reszta rywalizacji stała pod znakiem szachów strategicznych.
Zepchnięty na drugie miejsce Hamilton zjechał na pit-stop już po 11 z 56 okrążeń, jako jedyny z czołówki zmieniając opony w trakcie wirtualnej neutralizacji, spowodowanej zatrzymaniem się na poboczu Daniela Ricciardo.
Wydawało się, że Mercedes w ten sposób ograł Ferrari i Hamilton jeszcze wygra. Tak naprawdę zaliczył postój "za darmo", ponieważ spadł tylko za zespołowego kolegę Valtteriego Bottasa i za chwilę został przez niego przepuszczony, następnie na świeżym ogumieniu dość szybko wrócił tuż za plecy liderującego Raikkonena. Wkrótce nawet zaczął atakować "Icemana".
Jako że Kimi miał wizytę u mechaników jeszcze przed sobą, było jasne, że tak czy inaczej straci prowadzenie. Ale Ferrari zachowywało spokój. Dlaczego? Spodziewało się, że przez wczesne zaliczenie pit-stopu Hamilton będzie musiał wymienić ogumienie jeszcze raz - i nie myliło się.
Raikkonen wykonał swój postój po 21 okrążeniach, czyli dziesięć kółek później niż Hamilton. Oddał wtedy pierwsze miejsce Lewisowi, ale teraz to on miał nowsze ogumienie i mógł gonić.
Hamilton po powrocie na czoło stawki z czasem coraz bardziej zmagał się ze zużyciem opon, a jego przewaga topniała. W końcu zgodnie z przewidywaniami Ferrari udał się po raz drugi do alei serwisowej. Kiedy to zrobił, spadł aż na czwartą pozycję - a pierwszą odzyskał Raikkonen.
Do mety pozostawało jeszcze sporo okrążeń, ale Hamilton już nie zdziałał wiele na otrzymanym w boksach kolejnym nowym komplecie ogumienia. Awansował tylko o jedno oczko, na trzecie miejsce. Oddał mu je Bottas, ponownie dobrowolnie dając się wyprzedzić partnerowi z teamu.
Niemniej ostatnie kółka trzymały w napięciu. Hamilton "siedział na ogonie" Verstappenowi, który pojawił się na pozycji wicelidera znikąd. Lecz nie potrafił przejść Holendra. W pewnej chwili już miał go na widelcu, jednak nie wyprzedził. Zarazem Verstappen deptach po piętach Raikkonenowi, ale i w tym przypadku nie doszło do zamiany pozycjami.
Ostatecznie Raikkonen zwyciężył z przewagą 1,281 sekundy nad drugim Verstappenem i 2,342 sekundy nad trzecim Hamiltonem.
Czwarty był Vettel. Wicelider punktacji na pewno liczył na więcej, ale już na pierwszym okrążeniu przytrafiła mu się kolejna w tym sezonie kolizja. Po starcie z piątego pola próbował poprawić swoją pozycję kosztem Ricciardo, lecz zbił się z Australijczykiem kołami, obrócił i spadł na odległe miejsce.
Przez resztę wyścigu Seb odrabiał straty.
Z Ricciardo nie musiał walczyć drugi raz, bo kierowca Red Bulla ścigał się tylko do dziewiątego okrążenia. Zatrzymał go prawdopodobnie problem z baterią.
Vettel wyprzedził jednego kierowcę z reprezentantów trzech najlepszych zespołów: Bottasa. W samej końcówce wyścigu.
Bottas dziś wyłącznie tracił pozycje. Wcześniej jeszcze spadł za Verstappena w trakcie pit-stopów. Efektem jest uplasowanie się tylko na piątym miejscu.
O układzie drugiej połowy czołowej dziesiątki zdecydował w dużej mierze chaotyczny początek wyścigu. W zamieszaniu na czoło "drugiej ligi" F1 wysunęli się kierowcy Renault i dowieźli świetny wynik do mety. Szósty był Nico Hulkenberg, siódmy Carlos Sainz Jr, któremu nie przeszkodziła 5-sekundowa kara za wyjechanie poza tor i zyskanie w ten sposób przewagi.
Na ósmym miejscu finiszował Esteban Ocon. Kierowca Force India pod koniec nie dał się Kevinowi Magnussenowi (Haas), który wcześniej wyprzedził jego zespołowego partnera Sergio Pereza, zamykającego punktowaną dziesiątkę.
Oprócz Ricciardo, wyścigu nie ukończyli także Fernando Alonso (McLaren), Romain Grosjean (Haas) i Charles Leclerc (Sauber). Wszyscy trzej mieli stłuczki na pierwszym okrążeniu.
Alonso odpadł po kolizji z Lance'em Strollem. Kierowcę Williamsa ukarano za ten wypadek przejazdem przez aleję serwisową.
Natomiast Grosjean oraz Leclerc zderzyli się ze sobą. Pierwszy nie wyhamował na zakręcie i zwyczajnie wpadł na drugiego. Incydent pomiędzy nimi jest analizowany przez sędziów dopiero teraz.
AKTUALIZACJA: Po wyścigu sędziowie zdyskwalifikowali dwóch kierowców: Ocona i Magnussena. Obaj złamali przepisy dotyczące paliwa.
W bolidzie Ocona na pierwszym okrążeniu nastąpiło przekroczenie limitu chwilowego zużycia paliwa wynoszącego 100kg/godz., a Magnussen na dystansie całych zawodów zużył więcej paliwa niż dozwolone 105 kg.
Wykluczenie z wyników Francuza oraz Duńczyka daje awans na ósme miejsce Perezowi, na dziewiąte Brendonowi Hartleyowi, a na dziesiąte Marcusowi Ericssonowi.
Zobacz także: Klasyfikacje generalne Formuły 1 po GP USA »
skrót wyścigu
Kierowca Ferrari wyprzedził Lewisa Hamiltona, który z kolei przegrał pierwszy raz od pięciu zawodów - i nie wykorzystał okazji na zapewnienie sobie już dzisiaj piątego mistrzostwa świata.


Co z Sebastianem Vettelem? Niemiec znowu miał wypadek, ale gorszy występ Hamiltona pozwolił mu zachować matematyczne szanse na tytuł.
Kluczowy dla losów wyścigu był start. Raikkonen dobrze ruszył z drugiego pola na ultramiękkich oponach i wysunął się przed najszybszego w kwalifikacjach Hamiltona (zaopatrzonego w twardsze slicki), zanim dojechali do pierwszego zakrętu. Gwiazdor Mercedesa próbował zablokować czerwony bolid, ale nie dał rady.
Zepchnięty na drugie miejsce Hamilton zjechał na pit-stop już po 11 z 56 okrążeń, jako jedyny z czołówki zmieniając opony w trakcie wirtualnej neutralizacji, spowodowanej zatrzymaniem się na poboczu Daniela Ricciardo.
Wydawało się, że Mercedes w ten sposób ograł Ferrari i Hamilton jeszcze wygra. Tak naprawdę zaliczył postój "za darmo", ponieważ spadł tylko za zespołowego kolegę Valtteriego Bottasa i za chwilę został przez niego przepuszczony, następnie na świeżym ogumieniu dość szybko wrócił tuż za plecy liderującego Raikkonena. Wkrótce nawet zaczął atakować "Icemana".
Jako że Kimi miał wizytę u mechaników jeszcze przed sobą, było jasne, że tak czy inaczej straci prowadzenie. Ale Ferrari zachowywało spokój. Dlaczego? Spodziewało się, że przez wczesne zaliczenie pit-stopu Hamilton będzie musiał wymienić ogumienie jeszcze raz - i nie myliło się.
Raikkonen wykonał swój postój po 21 okrążeniach, czyli dziesięć kółek później niż Hamilton. Oddał wtedy pierwsze miejsce Lewisowi, ale teraz to on miał nowsze ogumienie i mógł gonić.
Hamilton po powrocie na czoło stawki z czasem coraz bardziej zmagał się ze zużyciem opon, a jego przewaga topniała. W końcu zgodnie z przewidywaniami Ferrari udał się po raz drugi do alei serwisowej. Kiedy to zrobił, spadł aż na czwartą pozycję - a pierwszą odzyskał Raikkonen.
Do mety pozostawało jeszcze sporo okrążeń, ale Hamilton już nie zdziałał wiele na otrzymanym w boksach kolejnym nowym komplecie ogumienia. Awansował tylko o jedno oczko, na trzecie miejsce. Oddał mu je Bottas, ponownie dobrowolnie dając się wyprzedzić partnerowi z teamu.
Niemniej ostatnie kółka trzymały w napięciu. Hamilton "siedział na ogonie" Verstappenowi, który pojawił się na pozycji wicelidera znikąd. Lecz nie potrafił przejść Holendra. W pewnej chwili już miał go na widelcu, jednak nie wyprzedził. Zarazem Verstappen deptach po piętach Raikkonenowi, ale i w tym przypadku nie doszło do zamiany pozycjami.
Ostatecznie Raikkonen zwyciężył z przewagą 1,281 sekundy nad drugim Verstappenem i 2,342 sekundy nad trzecim Hamiltonem.
Czwarty był Vettel. Wicelider punktacji na pewno liczył na więcej, ale już na pierwszym okrążeniu przytrafiła mu się kolejna w tym sezonie kolizja. Po starcie z piątego pola próbował poprawić swoją pozycję kosztem Ricciardo, lecz zbił się z Australijczykiem kołami, obrócił i spadł na odległe miejsce.
Przez resztę wyścigu Seb odrabiał straty.
Z Ricciardo nie musiał walczyć drugi raz, bo kierowca Red Bulla ścigał się tylko do dziewiątego okrążenia. Zatrzymał go prawdopodobnie problem z baterią.
Vettel wyprzedził jednego kierowcę z reprezentantów trzech najlepszych zespołów: Bottasa. W samej końcówce wyścigu.
Bottas dziś wyłącznie tracił pozycje. Wcześniej jeszcze spadł za Verstappena w trakcie pit-stopów. Efektem jest uplasowanie się tylko na piątym miejscu.
O układzie drugiej połowy czołowej dziesiątki zdecydował w dużej mierze chaotyczny początek wyścigu. W zamieszaniu na czoło "drugiej ligi" F1 wysunęli się kierowcy Renault i dowieźli świetny wynik do mety. Szósty był Nico Hulkenberg, siódmy Carlos Sainz Jr, któremu nie przeszkodziła 5-sekundowa kara za wyjechanie poza tor i zyskanie w ten sposób przewagi.
Na ósmym miejscu finiszował Esteban Ocon. Kierowca Force India pod koniec nie dał się Kevinowi Magnussenowi (Haas), który wcześniej wyprzedził jego zespołowego partnera Sergio Pereza, zamykającego punktowaną dziesiątkę.
Oprócz Ricciardo, wyścigu nie ukończyli także Fernando Alonso (McLaren), Romain Grosjean (Haas) i Charles Leclerc (Sauber). Wszyscy trzej mieli stłuczki na pierwszym okrążeniu.
Alonso odpadł po kolizji z Lance'em Strollem. Kierowcę Williamsa ukarano za ten wypadek przejazdem przez aleję serwisową.
Natomiast Grosjean oraz Leclerc zderzyli się ze sobą. Pierwszy nie wyhamował na zakręcie i zwyczajnie wpadł na drugiego. Incydent pomiędzy nimi jest analizowany przez sędziów dopiero teraz.
AKTUALIZACJA: Po wyścigu sędziowie zdyskwalifikowali dwóch kierowców: Ocona i Magnussena. Obaj złamali przepisy dotyczące paliwa.
W bolidzie Ocona na pierwszym okrążeniu nastąpiło przekroczenie limitu chwilowego zużycia paliwa wynoszącego 100kg/godz., a Magnussen na dystansie całych zawodów zużył więcej paliwa niż dozwolone 105 kg.
Wykluczenie z wyników Francuza oraz Duńczyka daje awans na ósme miejsce Perezowi, na dziewiąte Brendonowi Hartleyowi, a na dziesiąte Marcusowi Ericssonowi.
Formuła 1 - sezon 2018 - GP USA - wyścig | ||||
---|---|---|---|---|
Kierowca | Zespół | Strata | ||
1. | Kimi Raikkonen | Ferrari | 56 okrążeń | |
2. | Max Verstappen | Red Bull | +1,281 sek. | |
3. | Lewis Hamilton | Mercedes | +2,342 sek. | |
4. | Sebastian Vettel | Ferrari | +18,222 sek. | |
5. | Valtteri Bottas | Mercedes | +24,744 sek. | |
6. | Nico Hulkenberg | Renault | +87,210 sek. | |
7. | Carlos Sainz Jr | Renault | +94,994 sek. | |
8. | Sergio Perez | Force India | +101,080 sek. | |
9. | Brendon Hartley | Toro Rosso | +1 okr. | |
10. | Marcus Ericsson | Sauber | +1 okr. | |
11. | Stoffel Vandoorne | McLaren | +1 okr. | |
12. | Pierre Gasly | Toro Rosso | +1 okr. | |
13. | Siergiej Sirotkin | Williams | +1 okr. | |
14. | Lance Stroll | Williams | +2 okr. | |
. | Charles Leclerc | Sauber | nie ukończył | |
. | Daniel Ricciardo | Red Bull | nie ukończył | |
. | Romain Grosjean | Haas | nie ukończył | |
. | Fernando Alonso | McLaren | nie ukończył | |
. | Esteban Ocon | Force India | wykluczony | |
. | Kevin Magnussen | Haas | wykluczony |
Zobacz także: Klasyfikacje generalne Formuły 1 po GP USA »
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
0
Komentarze do:
GP USA - wyścig: Triumf Raikkonena, walka o mistrzostwo świata jeszcze nierozstrzygnięta (AKTUALIZACJA)
Podobne: GP USA - wyścig: Triumf Raikkonena, walka o mistrzostwo świata jeszcze nierozstrzygnięta (AKTUALIZACJA)




Podobne galerie: GP USA - wyścig: Triumf Raikkonena, walka o mistrzostwo świata jeszcze nierozstrzygnięta (AKTUALIZACJA)
Najczęściej czytane w tym miesiącu



Tapety na pulpit Ferrari
Newsletter
Galerie zdjęć