Formuła 1 » Aktualności F1 » GP Austrii - wyścig: Wygrana Verstappena na Red Bull Ringu (aktualizacja)

GP Austrii - wyścig: Wygrana Verstappena na Red Bull Ringu (aktualizacja)
2018-07-01 - G. Filiks Tagi: Red Bull, Verstappen, Red Bull Ring, Austria, Wyniki, Wyścig F1, Grand Prix, Formuła 1
Max Verstappen wygrał szalony wyścig Formuły 1 o Grand Prix Austrii.
To pierwsze zwycięstwo Holendra w sezonie - i pierwszy w historii triumf Red Bulla na torze Red Bull Ring. W pewnym momencie wydawało się, że producent popularnego napoju energetycznego sensacyjnie zdobędzie nawet dublet na domowym obiekcie, ale drugi kierowca zespołu Daniel Ricciardo w swoje 29. urodziny ostatecznie w ogóle nie osiągnął mety. Odpadli też obaj zawodnicy Mercedesa - i mistrz świata Lewis Hamilton ponownie oddał prowadzenie w klasyfikacji generalnej kierowców Sebastianowi Vettelowi. Niemiec znów wyprzedza Brytyjczyka o jeden punkt.
Dodatkowo Ferrari odebrało Srebrnym Strzałom pozycję lidera w klasyfikacji generalnej konstruktorów.
Dziewiąty wyścig sezonu obfitował w zwroty akcji od początku do końca. Wszystko zmieniało się jak w kalejdoskopie.
Bohaterem startu był Kimi Raikkonen. "Iceman" świetnie ruszył z trzeciego pola i wcisnął się pomiędzy najszybsze w kwalifikacjach Mercedesy, dysponujące twardszymi oponami. Cała trójka wjechała w pierwszy zakręt jednocześnie, jeden obok drugiego.
Zwycięsko z tej potyczki wyszedł jednak Hamilton, który znajdował się od wewnętrznej. Natomiast Valtteri Bottas, czyli zdobywca pole position, pokonując łuk zewnętrzną spadł na czwarte miejsce. Został przeskoczony dodatkowo przez Verstappena, startującego z czwartego pola.
Zanim kierowcy przejechali pierwsze okrążenie, zdążyli przetasować się tak, że kolejność w czołówce wyglądała jeszcze zupełnie inaczej.
Raikkonen co najmniej dwukrotnie nie zmieścił się na zakręcie i stracił pozycję wicelidera. Przedarł się na nią odrabiający straty Bottas. Kimiego przeszedł również Verstappen, w efekcie 38-latek znalazł się na czwartej pozycji.
Gdy Verstappen wyprzedzał Raikkonena, doszło do drobnego kontaktu. Sędziowie analizowali zdarzenie, ale nie nałożyli żadnej kary.
Za ich plecami, na piątą pozycję z siódmej awansował Ricciardo. Tymczasem Vettel, który po karze cofnięcia na starcie o 3 lokaty ruszał z szóstego pola, jeszcze spadł na ósme miejsce.
Oprócz wszystkich rywali z topowych zespołów, przed asem Ferrari podążali także obaj kierowcy Haasa. Ale zostali szybko wyprzedzeni.
Gdy sytuacja już trochę się uspokoiła, kolejność na czele skomplikowanych zawodów była następująca: prowadził Hamilton, drugi jechał Bottas, trzeci Verstappen, czwarty Raikkonen, piąty Ricciardo, a szósty Vettel.
Wtedy zatem to Mercedes zmierzał po dublet. Jednak obrońcy tytułów przegrali niemal w jednej chwili.
Na 14. okrążeniu Bottas zatrzymał się na poboczu, mając problem ze skrzynią biegów. Następnie zarządzono wirtualną neutralizację, a zespół z Brackley nie ściągnął Hamiltona na pit-stop. Zjechała cała ścisła czołówka, tylko nie lider.
Później Hamilton wykonał swój postój w normalnych warunkach wyścigowych, przez co spadł z pierwszego na czwarte miejsce. Mercedes przez radio przepraszał swojego kierowcę za błąd, on się denerwował. Jakby tego było mało, zgłaszał kłopoty z mocą.
Właśnie po pit-stopie Hamiltona na pozycję lidera wysunął się Verstappen - i już jej nie oddał.
Wcześniej Raikkonen został wyprzedzony przez kolejnego kierowcę: Ricciardo. Australijczyk wykorzystał następny błąd Fina.
Kiedy Hamilton odwiedził mechaników, na czele stawki zameldowały się więc dwa Red Bulle.
Potem jednak okazało się, że to nie jest dzień Ricciardo. Solenizant zaczął mieć problemy ze zużyciem tylnej lewej opony, tuż po półmetku wyścigu został udanie skontratakowany przez Raikkonena, aż wreszcie wykonał drugą wymianę ogumienia. Tak oto wylądował na piątym miejscu.
To jeszcze nie był koniec złych wiadomości dla Daniela. Kilkanaście okrążeń przed metą podzielił los Bottasa.
Identyczna historia do końca pogrążyła Hamiltona. Jadąc za podium, także zaczął zmagać się z degradacją opon, przez co jeszcze spadł za Vettela. Chwilę później zaliczył drugi postój, by siedem kółek przed końcem zupełnie stracić moc i też odpaść.
Kłopoty ze zużyciem ogumienia pod koniec nękały również Verstappena. Nie mieli ich za to kierowcy Ferrari. Dlatego na ostatnich okrążeniach Raikkonen doganiał lidera. Lecz zabrakło mu czasu, aby dopaść 20-latka. Na mecie dzieliło ich półtorej sekundy.
Vettel uzupełnił podium. Wydawało się, że Ferrari może zamienić swoich zawodników miejscami, ale nie zrobiło tego.
Bezpośrednio za pierwszą trójką finiszowali kierowcy Haasa - Romain Grosjean był czwarty, a Kevin Magnussen piąty. To najlepszy wynik w historii amerykańskiej stajni, windujący ją z siódmego na piąte miejsce w tabeli konstruktorów.
To także pierwsze punkty Grosjeana w sezonie.
Kolejne dwie pozycje przypadły reprezentantom Force India: Estebanowi Oconowi i Sergio Perezowi. Pod koniec Francuz dał się wyprzedzić Meksykaninowi, aby ten spróbował na świeższych oponach wyprzedzić Magnussena. Jako że nie zdołał, przed metą zamienili się kolejnością ponownie.
Ósmy niespodziewanie dojechał Fernando Alonso - po starcie z alei serwisowej.
Punktowaną dziesiątkę uzupełnili kierowcy Saubera: Charles Leclerc oraz Marcus Ericsson. Oni również zaliczyli wielki awans. Jeden i drugi zyskał osiem miejsc.
Leclerkowi udało się to mimo wypadnięcia na żwirowe pobocze na początku zawodów.
W końcówce Monakijczyk tak jak Ocon przepuścił zespołowego kolegę - aby ten spróbował wyprzedzić na nowszym ogumieniu Alonso. Ponieważ Ericsson nie dopadł Hiszpana, tak jak Perez przed finiszem zwrócił pozycję partnerowi.
Oprócz Bottasa, Ricciardo i Hamiltona, flagi w szachownicę nie zobaczyli Nico Hulkenberg, Brendon Hartley i Stoffel Vandoorne.
Hulkenberg odpadł najwcześniej ze wszystkich, na 12. okrążeniu. Plasując się pod koniec czołowej dziesiątki, kierowca Renault miał spektakularny defekt silnika.
Hartley wycofał się krótko po Ricciardo. Kierowca Toro Rosso w tym momencie też jechał po skromną zdobycz punktową - i też został wyeliminowany przez awarię bolidu.
Vandoorne z kolei zjechał do garażu w końcówce. Nie wiadomo dokładnie dlaczego. Ale Belg i tak podążał ostatni. Znalazł się na straconej pozycji od razu na początku wyścigu, przez stłuczkę z Pierre'em Gaslym. Miał po niej uszkodzone przednie skrzydło i musiał wykonać awaryjny pit-stop.
Warto wspomnieć jeszcze o incydencie na pierwszym okrążeniu pomiędzy Carlosem Sainzem Juniorem, a Oconem. Pierwszy z wymienionych został za to zdarzenie upomniany przez sędziów.
Na koniec wyniki kierowców Williamsa. Zespół Roberta Kubicy znowu zajął dwa ostatnie miejsca. Lance Stroll uplasował się na 13. pozycji, Siergiej Sirotkin na 14.
AKTUALIZACJA: Po wyścigu Stroll dostał 10-sekundową karę za ignorowanie niebieskich flag i zamienił się w wynikach miejscami z Sirotkinem. Więcej info TUTAJ.
skrót wyścigu
To pierwsze zwycięstwo Holendra w sezonie - i pierwszy w historii triumf Red Bulla na torze Red Bull Ring. W pewnym momencie wydawało się, że producent popularnego napoju energetycznego sensacyjnie zdobędzie nawet dublet na domowym obiekcie, ale drugi kierowca zespołu Daniel Ricciardo w swoje 29. urodziny ostatecznie w ogóle nie osiągnął mety. Odpadli też obaj zawodnicy Mercedesa - i mistrz świata Lewis Hamilton ponownie oddał prowadzenie w klasyfikacji generalnej kierowców Sebastianowi Vettelowi. Niemiec znów wyprzedza Brytyjczyka o jeden punkt.
Dodatkowo Ferrari odebrało Srebrnym Strzałom pozycję lidera w klasyfikacji generalnej konstruktorów.
Dziewiąty wyścig sezonu obfitował w zwroty akcji od początku do końca. Wszystko zmieniało się jak w kalejdoskopie.
Bohaterem startu był Kimi Raikkonen. "Iceman" świetnie ruszył z trzeciego pola i wcisnął się pomiędzy najszybsze w kwalifikacjach Mercedesy, dysponujące twardszymi oponami. Cała trójka wjechała w pierwszy zakręt jednocześnie, jeden obok drugiego.
Zanim kierowcy przejechali pierwsze okrążenie, zdążyli przetasować się tak, że kolejność w czołówce wyglądała jeszcze zupełnie inaczej.
Raikkonen co najmniej dwukrotnie nie zmieścił się na zakręcie i stracił pozycję wicelidera. Przedarł się na nią odrabiający straty Bottas. Kimiego przeszedł również Verstappen, w efekcie 38-latek znalazł się na czwartej pozycji.
Gdy Verstappen wyprzedzał Raikkonena, doszło do drobnego kontaktu. Sędziowie analizowali zdarzenie, ale nie nałożyli żadnej kary.
Za ich plecami, na piątą pozycję z siódmej awansował Ricciardo. Tymczasem Vettel, który po karze cofnięcia na starcie o 3 lokaty ruszał z szóstego pola, jeszcze spadł na ósme miejsce.
Oprócz wszystkich rywali z topowych zespołów, przed asem Ferrari podążali także obaj kierowcy Haasa. Ale zostali szybko wyprzedzeni.
Gdy sytuacja już trochę się uspokoiła, kolejność na czele skomplikowanych zawodów była następująca: prowadził Hamilton, drugi jechał Bottas, trzeci Verstappen, czwarty Raikkonen, piąty Ricciardo, a szósty Vettel.
Wtedy zatem to Mercedes zmierzał po dublet. Jednak obrońcy tytułów przegrali niemal w jednej chwili.
Na 14. okrążeniu Bottas zatrzymał się na poboczu, mając problem ze skrzynią biegów. Następnie zarządzono wirtualną neutralizację, a zespół z Brackley nie ściągnął Hamiltona na pit-stop. Zjechała cała ścisła czołówka, tylko nie lider.
Później Hamilton wykonał swój postój w normalnych warunkach wyścigowych, przez co spadł z pierwszego na czwarte miejsce. Mercedes przez radio przepraszał swojego kierowcę za błąd, on się denerwował. Jakby tego było mało, zgłaszał kłopoty z mocą.
Właśnie po pit-stopie Hamiltona na pozycję lidera wysunął się Verstappen - i już jej nie oddał.
Wcześniej Raikkonen został wyprzedzony przez kolejnego kierowcę: Ricciardo. Australijczyk wykorzystał następny błąd Fina.
Kiedy Hamilton odwiedził mechaników, na czele stawki zameldowały się więc dwa Red Bulle.
Potem jednak okazało się, że to nie jest dzień Ricciardo. Solenizant zaczął mieć problemy ze zużyciem tylnej lewej opony, tuż po półmetku wyścigu został udanie skontratakowany przez Raikkonena, aż wreszcie wykonał drugą wymianę ogumienia. Tak oto wylądował na piątym miejscu.
To jeszcze nie był koniec złych wiadomości dla Daniela. Kilkanaście okrążeń przed metą podzielił los Bottasa.
Identyczna historia do końca pogrążyła Hamiltona. Jadąc za podium, także zaczął zmagać się z degradacją opon, przez co jeszcze spadł za Vettela. Chwilę później zaliczył drugi postój, by siedem kółek przed końcem zupełnie stracić moc i też odpaść.
Kłopoty ze zużyciem ogumienia pod koniec nękały również Verstappena. Nie mieli ich za to kierowcy Ferrari. Dlatego na ostatnich okrążeniach Raikkonen doganiał lidera. Lecz zabrakło mu czasu, aby dopaść 20-latka. Na mecie dzieliło ich półtorej sekundy.
Vettel uzupełnił podium. Wydawało się, że Ferrari może zamienić swoich zawodników miejscami, ale nie zrobiło tego.
Bezpośrednio za pierwszą trójką finiszowali kierowcy Haasa - Romain Grosjean był czwarty, a Kevin Magnussen piąty. To najlepszy wynik w historii amerykańskiej stajni, windujący ją z siódmego na piąte miejsce w tabeli konstruktorów.
To także pierwsze punkty Grosjeana w sezonie.
Kolejne dwie pozycje przypadły reprezentantom Force India: Estebanowi Oconowi i Sergio Perezowi. Pod koniec Francuz dał się wyprzedzić Meksykaninowi, aby ten spróbował na świeższych oponach wyprzedzić Magnussena. Jako że nie zdołał, przed metą zamienili się kolejnością ponownie.
Ósmy niespodziewanie dojechał Fernando Alonso - po starcie z alei serwisowej.
Punktowaną dziesiątkę uzupełnili kierowcy Saubera: Charles Leclerc oraz Marcus Ericsson. Oni również zaliczyli wielki awans. Jeden i drugi zyskał osiem miejsc.
Leclerkowi udało się to mimo wypadnięcia na żwirowe pobocze na początku zawodów.
W końcówce Monakijczyk tak jak Ocon przepuścił zespołowego kolegę - aby ten spróbował wyprzedzić na nowszym ogumieniu Alonso. Ponieważ Ericsson nie dopadł Hiszpana, tak jak Perez przed finiszem zwrócił pozycję partnerowi.
Oprócz Bottasa, Ricciardo i Hamiltona, flagi w szachownicę nie zobaczyli Nico Hulkenberg, Brendon Hartley i Stoffel Vandoorne.
Hulkenberg odpadł najwcześniej ze wszystkich, na 12. okrążeniu. Plasując się pod koniec czołowej dziesiątki, kierowca Renault miał spektakularny defekt silnika.
Hartley wycofał się krótko po Ricciardo. Kierowca Toro Rosso w tym momencie też jechał po skromną zdobycz punktową - i też został wyeliminowany przez awarię bolidu.
Vandoorne z kolei zjechał do garażu w końcówce. Nie wiadomo dokładnie dlaczego. Ale Belg i tak podążał ostatni. Znalazł się na straconej pozycji od razu na początku wyścigu, przez stłuczkę z Pierre'em Gaslym. Miał po niej uszkodzone przednie skrzydło i musiał wykonać awaryjny pit-stop.
Warto wspomnieć jeszcze o incydencie na pierwszym okrążeniu pomiędzy Carlosem Sainzem Juniorem, a Oconem. Pierwszy z wymienionych został za to zdarzenie upomniany przez sędziów.
Na koniec wyniki kierowców Williamsa. Zespół Roberta Kubicy znowu zajął dwa ostatnie miejsca. Lance Stroll uplasował się na 13. pozycji, Siergiej Sirotkin na 14.
AKTUALIZACJA: Po wyścigu Stroll dostał 10-sekundową karę za ignorowanie niebieskich flag i zamienił się w wynikach miejscami z Sirotkinem. Więcej info TUTAJ.
Formuła 1 - sezon 2018 - GP Austrii - wyścig | ||||
---|---|---|---|---|
Kierowca | Zespół | Strata | ||
1. | Max Verstappen | Red Bull | 71 okrążeń | |
2. | Kimi Raikkonen | Ferrari | +1,504 sek. | |
3. | Sebastian Vettel | Ferrari | +3,181 sek. | |
4. | Romain Grosjean | Haas | +1 okr. | |
5. | Kevin Magnussen | Haas | +1 okr. | |
6. | Esteban Ocon | Force India | +1 okr. | |
7. | Sergio Perez | Force India | +1 okr. | |
8. | Fernando Alonso | McLaren | +1 okr. | |
9. | Charles Leclerc | Sauber | +1 okr. | |
10. | Marcus Ericsson | Sauber | +1 okr. | |
11. | Pierre Gasly | Toro Rosso | +1 okr. | |
12. | Carlos Sainz Jr | Renault | +1 okr. | |
13. | Siergiej Sirotkin | Williams | +2 okr. | |
14. | Lance Stroll | Williams | +2 okr. | |
. | Stoffel Vandoorne | McLaren | nie ukończył | |
. | Lewis Hamilton | Mercedes | nie ukończył | |
. | Brendon Hartley | Toro Rosso | nie ukończył | |
. | Daniel Ricciardo | Red Bull | nie ukończył | |
. | Valtteri Bottas | Mercedes | nie ukończył | |
. | Nico Hulkenberg | Renault | nie ukończył |
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
0
Komentarze do:
GP Austrii - wyścig: Wygrana Verstappena na Red Bull Ringu (aktualizacja)
Podobne: GP Austrii - wyścig: Wygrana Verstappena na Red Bull Ringu (aktualizacja)




Podobne galerie: GP Austrii - wyścig: Wygrana Verstappena na Red Bull Ringu (aktualizacja)
Najczęściej czytane w tym miesiącu



Tapety na pulpit KTM