GP Austrii co najmniej do sezonu 2020

Umowa toru Red Bull Ring na organizację Grand Prix obejmuje siedem następnych sezonów Formuły Jeden.

Wczoraj poinformowano, że na 2014 rok wróci GP Austrii, a gospodarzem wyścigu będzie obiekt Red Bull Ring, wcześniej znany jako A1-Ring. F1 rywalizowała na nim przez wiele lat, do sezonu 2003. W oficjalnej notce prasowej nie ujawniono długości kontraktu na rozgrywanie zawodów, ale szef "Jedynki" - Bernie Ecclestone zdradził gazecie Kleine Zeitung, że będą przeprowadzane co najmniej do sezonu 2020 włącznie.

„Porozumieliśmy się na siedem lat". - powiedział. Ecclestone jest zainteresowany coraz mniej organizowaniem niedochodowych wyścigów w Europie, dlaczego więc zgodził się powrót GP Austrii?

„Spójrz, Red Bull jest bardzo korzystny dla Formuły 1". - wyjaśniał Brytyjczyk. „Wszystko jest tam tak profesjonalne, na wysokim poziomie. Myślę zatem, że zorganizują bardzo dobre grand prix.

„Austria to nie jest dla nas nowe miejsce, więc nie podejmujemy ryzyka. Wyścigowy weekend tam zawsze był fantastyczny".

Właściciel Red Bulla - Dietrich Mateschitz dodał: „Red Bull Racing od trzech lat zdobywa podwójne mistrzostwo w Formule 1 i to bez wątpienia pomogło nam dostać wyścig".Red Bull próbował reaktywować GP Austrii już na sezon 2013, by zawody wypełniły lukę w kalendarzu po przełożonym wyścigu ulicami New Jersey. Wtedy Ecclestone odrzucił ofertę powrotu do Styrii, tłumacząc że jest tam zbyt mało hoteli. Teraz szef F1 nie widzi już poważnych problemów z zakwaterowaniem.„Wiem, zawsze powtarzałem, że jest tam za mało łóżek. Ale pojawiło się trochę nowych, może dojdą jeszcze kolejne. Poza tym Graz nie leży na końcu świata. Zatem minimalna liczba hoteli powinna wystarczyć". - powiedział 82-latek.

Aby GP Austrii doszło do skutku, trzeba dodatkowo uzyskać zgody lokalnych władz w różnych kwestiach, jak np. zwiększenia emisji spalin.

„Bez wątpienia nie będzie to łatwe". - ostrzegł lokalny rzecznik praw obywatelskich Karl Arbesser.