Formułę 1 dopadnie w Indiach syndrom bolącego brzucha?

Indie to specyficzny kraj pod wieloma względami. Jednym z nich jest problem lokalnej kuchni, po skosztowaniu której wielu obcokrajowców nie może wyjść z toalety. Formuła 1 ma obawy, że podczas przyszłotygodniowego weekendu wyścigowego ją też dotknie ta dolegliwość.
„Po raz pierwszy odwiedzę Indie i już nie mogę się doczekać poznania nowego dla mnie państwa, ale wszyscy nam mówią, by być ostrożnym w spożywaniu posiłków". - wyznał Kamui Kobayashi. „Naprawdę trochę martwię się o mój brzuch, ale z drugiej strony uwielbiam curry z kurczaka i chętnie bym je tam skosztował". Japończykowi mimo wszystko chyba nie pozwolą na beztroskie jedzenie drobiu w pikantnym sosie, po którym ryzyko wystąpienia biegunki jest wyjątkowo wysokie. Zespół Sauber już zapowiedział, iż podczas najbliższego Grand Prix „podejmie wszelkie środki ostrożności, ponieważ bóle żołądka załogi mogą poważnie zaszkodzić postawie na torze". „Europejczycy rzeczywiście często łapią ból brzucha, gdy przebywają w Indiach". - zgodziła się ekipa Toro Rosso. Szef Red Bulla - Christian Horner ujawnił z kolei, że jeden pracownik jego teamu „dostał rozstroju żołądka" podczas niedawnej wizyty Czerwonych Byków na torze Buddh. „Ale nie zamierzamy z tego powodu podejmować żadnych dodatkowych środków ostrożności". - powiedział Brytyjczyk.„Według mnie nie ma potrzeby traktowania GP Indii jako wyjątkowego wyzwania jeśli chodzi o kwestie żywnościowe". - dodał szef McLarena - Martin Whitmarsh. Oby optymiści tym razem mieli rację i nie powtórzyła się sytuacja choćby z tegorocznego GP Singapuru, kiedy to Jenson Button przed samym wyścigiem musiał ratować swój organizm lekami przeciw biegunce.