Formuła 1 od sezonu 2015 z ośmioma zespołami i trzecimi bolidami?!

Formuła 1 na przyszły rok skurczy się z 11 do zaledwie 8 zespołów, dlatego pozwoli kontynuującym starty teamom wystawiać trzecie bolidy, krążą pogłoski na padoku.

Rewelacje o całkowicie nowym kształcie F1 przechodziły z ust do ust podczas wyścigowego weekendu Grand Prix Włoch na torze Monza, w końcu zostały upublicznione wszystkim na Twitterze przez byłego prezesa ekipy Williams - Adama Parra. Sytuacja finansowa większości zespołów staje się coraz bardziej kryzysowa i jeśli wierzyć plotkom, aż dla trzech stajni obecny sezon królowej sportów motorowych jest ostatnim.

Jako pierwszego w kolejce do upadku media typują jeżdżącego na końcu stawki Caterhama, niedawno sprzedanego przez Tony'ego Fernandesa władającego całą marką Caterham w ręce nieznanych inwestorów, którzy rozpoczęli otwarty handel miejscem w jednym z bolidów teamu, by utrzymać się przy życiu. Kres działalności przepowiada się także Marussi, choć jeśli zespół z Banbury utrzyma 9. miejsce w klasyfikacji generalnej konstruktorów, dostanie poważną premię z kasy F1. Jednak Marussia podobno ma tak duże problemy budżetowe, że groziło jej bankructwo już przed sierpniowym GP Belgii, o czym miał świadczyć niespodziewany zamiar stajni, aby wystawić na torze Spa swojego nowego kierowcę rezerwowego Alexandra Rossiego zamiast Maxa Chiltona. Chilton ostatecznie pojechał, ale przedtem wyjaśnił, że zgodził się dobrowolnie oddać kokpit, bo ekipa potrzebowała wsparcia sponsorów Rossiego do przetrwania.Grono odchodzących mógłby uzupełnić przypuszczalnie Lotus, który o ile ubiegłego roku rywalizował w czołówce, o tyle teraz zaczyna być już doganiany nawet przez wcześniej wymienione zespoły.

Wobec widma pozostania tylko 8 stajni, F1 ma właśnie negocjować za kulisami wprowadzenie teamom na 2015 rok możliwości startowania trzema bolidami, aby utrzymać podobną do obecnej liczbę samochodów w wyścigach. Wielkim zwolennikiem tego pomysłu od dawna jest sam szef czempionatu Bernie Ecclestone.Bądź co bądź na razie trzeba podchodzić do tych doniesień z dystansem.