Force India zostaje przy nakrętkach na koła z GP Malezji

Zespół Force India zamierza dalej korzystać z nowych nakrętek na koła, które zrujnowały mu występ w Grand Prix Malezji.

Hinduska stajnia wycofała z wyścigu na torze Sepang zarówno Adriana Sutila, jak i Paula di Restę, wcześniej mając ogromne problemy przy zmienianiu im kół. Pit-stopy Niemca oraz Szkota zamiast paru, trwały po kilkadziesiąt sekund. Od sezonu 2013 Force India używa nakrętek w momencie ściągania koła z osi pozostających przy feldze, nie w pistolecie. Problem z nimi pojawił się dopiero podczas ostatnich zawodów, a team podejrzewa, że powodem były wysokie temperatury. Nowych nakrętek nie odstawi, ponieważ dzięki nim może walczyć o dorównanie z czasem pit-stopu zespołom czołówki. „Nie wrócimy do starych nakrętek". - powiedział Bob Fernley, wiceszef Force India. „Inżynierowie przyglądają się im w fabryce, więc podczas GP Chin już nie powinniśmy mieć kłopotów. Nie możesz się cofnąć, musisz wyeliminować problem i iść dalej naprzód. Dzisiaj każdy zmienia koła w mniej niż 4 sekundy, a w przypadku powrotu do poprzedniej metody przekraczalibyśmy tę granicę". Szef teamu Vijay Mallya wierzy, że gdyby nie problemy z pit-stopami, w Malezji kierowcy Force India mieli szansę pokrzyżować szyki czołówce.

„Jestem rozczarowany bardziej niż głęboko. Czuję niesłychany zawód". - wyznał Mallya. „Nasze bolidy były szybkie, bardzo konkurencyjne: bezproblemowo ścigaliśmy Mercedesa, byliśmy lepsi od McLarenów, jak chciałbym wierzyć lepsi także od Lotusa. Zatem sytuacja naprawdę wyglądała dobrze do momentu awarii nakrętek".Di Resta dodał: „Uzyskiwałem świetne czasy okrążeń, jechałem bardzo szybko i szedłem naprzód. Gdyby nie strata czasu w pierwszym pit-stopie, prawdopodobnie miałbym siódme miejsce, więc jestem dosyć sfrustrowany.

„(Ale) nakrętki mogą zostać naprawione na GP Chin, zaś konkurencyjności nie da się zmienić tak szybko. Nasza jest wielkim sukcesem".