Force India - zadanie: pokonać Mercedesa. Marzenie: być drugim Red Bullem

Force India poczyna sobie w F1 coraz śmielej. Na przestrzeni czterech lat hinduski team przeszedł drogę od kopciuszka okupującego koniec stawki do regularnie punktującego gracza. Po udanym sezonie 2011 zwieńczonym szóstą pozycją w klasyfikacji konstruktorów czas na kolejny krok: piąte miejsce wśród zespołów. „Zaszliśmy już tak daleko, że nie możemy mierzyć niżej". - wyjaśnił szef ekipy Vijay Mallya niemieckiemu magazynowi Auto Motor und Sport. Podczas nadchodzącej kampanii Mallya chciałby pokonać Lotusa, ale indyjskie społeczeństwo wyznaczyło stajni Force India ambitniejszy cel: triumf nad fabrycznym teamem jej dostawcy silników - Mercedesem. „Nasze państwo jest dumne z faktu, że hinduski zespół odgrywa w Formule Jeden ważną rolę. Coraz trudniej spełniać oczekiwania rodaków. Ludzie u nas myślą, że w sezonie 2012 wyjdziemy przed Mercedesa". - ujawnił szef ekipy z Silverstone. Hindusi postrzegają Force India jako wielką siłę F1, lecz niektórzy kibice zachodzą w głowę, jakim cudem prywatny zespół w ogóle doszedł do pozycji pozwalającej myśleć o ataku na stajnie, za którymi stoją marki samochodowe. Ostatnio przecież bardzo głośno o problemach finansowych Mallyi. „Mamy misję, pasję, właściwe priorytety i pracujemy nad tym, nad czym powinno się pracować". - powiedział 56-letni miliarder. „Ważne jest też to, by członkowie zespołu zajmowali się rzeczami, które wychodzą im najlepiej. Same pieniądze nie kupią sukcesu". Aktualnie Force India przymierza się do podgryzania czołówki, bądź co bądź nowy współwłaściciel teamu Roy Sahara ma dużo większe plany. „Marzy, byśmy pewnego dnia byli tak mocni, jak Red Bull". - wyznał Mallya. „Jest podekscytowany na tyle, że muszę go uspokajać. W Formule Jeden nie można pójść na skróty".