Force India liczy na wykorzystanie potencjału usprawnionego bolidu w GP Chin

Force India ma nadzieję wybić się w przyszłotygodniowym GP Chin po słabszych występach w dwóch pierwszych wyścigach tegorocznego sezonu Formuły 1. Indyjski zespół pokłada nadzieje w poprawkach do bolidu wprowadzonych już podczas ostatniego GP Bahrajnu.

Na torze Sakhir model VJM09 w rękach Nico Hulkenberga w kwalifikacjach awansował do Q3 i zdobył 8. pole startowe, ale w wyścigu Niemiec był dopiero 15. przez uszkodzenie przedniego skrzydła na starcie. Drugi zawodnik ekipy Sergio Perez w czasówce niespodziewanie odpadł w Q1 przez pogubienie się teamu w nowym formacie rywalizacji, a w zawodach jak "Hulk" musiał od razu zjechać na pit-stop na naprawę auta (po kolizji z Carlosem Sainzem Juniorem, za którą przeprosił kierowcę Toro Rosso) i finiszował jako 16. Force India liczy na wreszcie bezproblemowy weekend w Szanghaju, gdzie ulepszenia wdrożone do samochodu tydzień temu mają przyśpieszyć go bardziej.

„Bolid zasadniczo jest dobry, Nico wykonał świetną robotę w kwalifikacjach, więc wiemy, że ma tempo". - mówił portalowi F1i wiceszef stajni z Silverstone, Robert Fernley. „Zamontowaliśmy do wozu pewne części w tamten weekend, które niekoniecznie były optymalne na GP Bahrajnu, ale teraz będą działały w Chinach i powinny nam tam pomóc".

Force India zdobyło w dwóch pierwszych rundach sezonu 2016 zaledwie 6 punktów i plasuje się tylko na 7. lokacie w klasyfikacji generalnej konstruktorów, ale jak podkreśla Fernley jeszcze nie wykorzystało swojego potencjału.„W Melbourne (...) wyglądaliśmy na naprawdę mocnych i mogliśmy zapunktować bardzo dobrze oboma bolidami. Była szansa na pozycje w okolicach miejsc 5-6". - przekonywał. „Jednak pogrążyła nas czerwona flaga".

„Nico zdołał wrócić do strefy punktowej, czego się nie spodziewaliśmy, ale zrobił to korzystając na błędach innych. Więc wywieźliśmy stamtąd część punktów, które powinniśmy zdobyć".

„W Bahrajnie po prostu nie było powrotu. Takie rzeczy się zdarzają".