Ferrari przyśpieszyło dzięki nowemu paliwu?

Sekretem wyraźnego wzrostu osiągów bolidu Ferrari w GP Chin mogło być wlane do niego nowe paliwo Shell.

Fernando Alonso i Kimi Raikkonen finiszowali na samym końcu punktowanej dziesiątki podczas GP Bahrajnu, by dwa tygodnie później na Shanghai International Circuit ten pierwszy wywalczył najniższy stopień podium, pokonując po drodze oba Red Bulle. Ferrari przed wczorajszymi zawodami usprawniło samochód, Alonso doszukiwał się przyczyn lepszej konkurencyjności modelu F14 T minionego weekendu także w specyficznej charakterystyce chińskiego toru.

Jednak niemiecki magazyn Auto Motor und Sport poinformował, że Scuderia przywiozła na czwartą rundę sezonu 2014 także nową mieszankę paliwa od partnera Shell, wprowadzając ją wraz z modyfikacjami swojego silnika V6 turbo. Według Helmuta Marko z Red Bulla, właśnie to było kluczem Ferrari do sukcesu pod Szanghajem.

„Mamy nadzieję też dostać wkrótce paliwo, które będzie bardziej wydajne". - powiedział konsultant Czerwonych Byków.

Paliwo problemem Red Bulla

O ile dla Ferrari paliwo okazało się ratunkiem, o tyle dla Red Bulla jest bólem głowy. Mistrzowie świata tankują jednostki napędowe Renault w swoich bolidach paliwem koncernu Total, które jak pisaliśmy parę tygodni temu podejrzewa się o powodowanie awarii przepływomierzy FIA.

Podczas ubiegłotygodniowej apelacji Red Bulla od dyskwalifikacji Daniela Ricciardo z GP Australii, ekspert Federacji od silników Fabrice Lom potwierdził te doniesienia.„Odkryliśmy, że w naszym czujniku przepływu paliwa jest element, który nie odpowiada składowi chemicznemu paliwa Total i jest przez nie unicestwiany, co przekłada się na awarię całego przepływomierza". - wyjaśniał Lom.

Przedstawiciel FIA potwierdził również, że Red Bull sam modyfikuje przepływomierze.

„Czujnik ma dwa połączenia i niektóre teamy, np. Red Bull, usuwa je, a stosuje własne". - tłumaczył.

Jeżeli połączenie jest niewłaściwe, może zakłócać pomiar". - podkreślił.