Ferrari ma już nie być więcej tak daleko za Mercedesem jak w Rosji

Szef Ferrari - Maurizio Arrivabene wierzy, że duża strata bolidu jego zespołu do samochodu Mercedesa oglądana w GP Rosji już się nie powtórzy, dlatego wciąż ma nadzieję na walkę o mistrzostwo świata.

Włoch wcześniej szacował różnicę między autami obu teamów na zaledwie 0,1 sekundy (na okrążeniu), ale w kwalifikacjach w Soczi Sebastian Vettel nie popełniając żadnego większego błędu pojechał wolniej niż zdobywający pole position Nico Rosberg aż o 0,7 sekundy. W wyścigu odpadł na starcie, zaś drugi kierowca Ferrari - Kimi Raikkonen finiszował ponad pół minuty za zwycięzcą.

Według Arrivabene tor Sochi Autodrom wyjątkowo nie sprzyjał modelowi SF16-H i w następnych GP maszyna stajni z Maranello powinna być dużo bardziej konkurencyjna, zwłaszcza z usprawnionym silnikiem, który dostała przed rundą u naszego wschodniego sąsiada.

„Na tym torze spodziewaliśmy się takiej formy, ale nie chcę, aby się powtórzyła". - powiedział. „Po pierwsze nie możemy sobie pozwolić na więcej błędów. Po drugie naprawdę ufam, że od teraz stać nas spisywać się dużo lepiej, biorąc pod uwagę konfiguracje tras, które będą gościć kolejne wyścigi, jak i wykorzystane talony - cieszymy się, że w Hiszpanii pomogą nam bardziej niż w Rosji". Ferrari traci już 81 punktów do Mercedesa w klasyfikacji generalnej konstruktorów, a Raikkonen i Vettel mają odpowiednio o 57 oraz 67 oczek mniej od Rosberga w tabeli kierowców, jednak Arrivabene nie przekłada zadania odebrania Mercedesowi tytułów na sezon 2017.

„Gdybym miał zdefiniować tegoroczny sezon powiedziałbym, że nie jesteśmy zespołem lubiącym wygrywać łatwo. Szukamy dużego wyzwania". - tłumaczył.„(...) Nie chcę, aby moja ekipa się poddała. Ona też tego nie chce".

„Zostało 17 wyścigów, więc jeśli wygramy 12, rywale niech zwyciężą 5 i wtedy możemy walczyć! Ale mówiąc poważnie: To nie koniec, nie poddajemy się".