F1 popracuje nad eliminacjami w kwalifikacjach na następne lata

Wycofywane nowe zasady kwalifikacji w Formule 1 mogą jeszcze wrócić w przyszłości. Zespoły postanowiły popracować nad poprawieniem ich.

Na inaugurację sezonu 2016 w Australii zadebiutował nowy format czasówki, polegający w skrócie na eliminowaniu kierowcy z najgorszym czasem okrążenia co 90 sekund. Zgodnie z obawami, pomysł okazał się wielkim niewypałem w Q3, w którym tor opustoszał na ostatnie minuty ze względu na limit opon.

Już następnego dnia teamy jednomyślnie uzgodniły powrót do starych zasad od razu na kolejne GP (decyzja jeszcze musi zostać oficjalnie zatwierdzona).

Ekipy wierzą jednak, że "eliminacje" w kwalifikacjach mają szansę być sukcesem jeśli dopracuje się przepisy, dlatego nie postawiono na nich krzyżyka na zawsze.

„(...) Nowy format jest wymagający dla kierowcy, który musi pojechać udane okrążenie, nie może odpuścić, ponieważ może odpaść". - mówił Toto Wolff dowodzący stajnią Mercedesa. „Niektórym zawodnikom podobało się to i moim zdaniem te zasady są ekscytujące, tylko trzeba naprawdę dobrze przenieść je do transmisji telewizyjnej".

„Widzi musi móc śledzić co się dzieje - a mówiono mi, że to bardzo trudne. Albo patrzyłeś na czasy okrążeń i nie oglądałeś bolidów, albo nie wiedziałeś do końca, kto jest bezpieczny, a kto odpada".

„Poza tym Q3 zdaniem wszystkich było nonsensem".

Spytany, czy nie byłoby lepiej poprawić nowego formatu zamiast wracać do dotychczasowego, Wolff odparł: „Myślę, że możemy go zoptymalizować, ale F1 to globalny sport i spoczywa na nas odpowiedzialność. Zmienianie przepisów co tydzień nie jest właściwą drogą".

Toto Wolff

„Widzieliśmy zalety nowego formatu i decyzja zespołów była taka, że przyjrzymy mu się w następną zimę, albo w trakcie sezonu, aby przeanalizować, co możemy zrobić, by naprawdę działał".