Eddie Jordan: Musieli być bardzo zdesperowani

Eddie Jordan jest przekonany, że Flavio Briatore oraz Pat Symonds nie opuściliby Renault, gdyby nie było twardych dowodów w sprawie celowego spowodowania wypadku podczas GP Singapuru w 2008 roku. Flavio Briatore zapewniał w zeszłym tygodniu, że nie popełnił żadnego przestępstwa, ale dzisiejsza decyzja Renault na pewno nie wpłynie pozytywnie na werdykt WMSC.

''Wydaje mi się, że FIA miała niezbite dowody na to, że oskarżenia okazały się prawdą. Dowodem na to jest dzisiejsza decyzja Renault.'' - powiedział były właściciel teamu Jordan w wywiadzie dla radia BBC. ''Oświadczenie Renault, w którym przedstawiciele odmawiają komentarzy na temat całej sprawy jest według mnie równoznaczne z przyznaniem się do winy. Jeśli chodzi o kwestię prawną, to sprawa może się potoczyć inaczej. Z punktu widzenia normalnego człowieka jest to niewyobrażalne.'' - dodał Jordan.

''Jak można powiedzieć kierowcy: 'Słuchaj, jeśli chcesz utrzymać posadę, to musisz się celowo rozbić.'? Zagrożone zostało bezpieczeństwo obsługi toru oraz innych kierowców... Poistruowania kogoś do czegoś takie jest nie do przyjęcia. Uczestniczyłem w wyścigach blisko 30 lat, ale tej sytuacji nie da się z niczym porównać. Musieli być bardzo zdesperowani.'' - powiedział Eddie Jordan