Ecclestone wierzy w rozegranie GP Bahrajnu 2012

Bernie Ecclestone ma nadzieję, że umieszczenie w przyszłorocznym kalendarzu GP Bahrajnu było właściwym posunięciem. Szef F1 nie zamierza po raz drugi wykreślać imprezy z terminarza mistrzostw.

Ze względu na brak bezpieczeństwa w kraju spowodowany zamieszkami tegoroczne zawody na torze Sakhir najpierw zostały opóźnione, a następnie całkowicie odwołane. Mimo wciąż niepewnej sytuacji politycznej bliskowschodniego narodu, Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA) postanowiła zaplanować tam rundę Formuły Jeden wchodzącą w skład sezonu 2012. GP Bahrajnu ma się odbyć 22 kwietnia i być czwartą eliminacją przyszłorocznego czempionatu. „Wierzę, iż pojedziemy do Bahrajnu i nie spotkamy kłopotów - zawody zostaną przeprowadzone, społeczeństwo będzie szczęśliwe, nie dojdzie do żadnego dramatu. Dokładnie na taki scenariusz liczę". - powiedział Ecclestone.
Z Bahrajnu nieustannie napływają jednak złe wieści. Ostatnie raporty mówią, że tamtejsze władze lekarzy opatrujących rannych w zamieszkach zsyła do więzień.
„Dostaliśmy zapewnienie o niewystępowaniu takich sytuacji". - odbił piłeczkę Ecclestone. „Wspomniany raport rzeczywiście powstał, jest rzekomo niezależny. Co w nim napisano? Tak, były jakieś incydenty czy coś takiego, ale...Chciałbym sam zbadać sprawę. Pójść do więzienia lub szpitala i spytać: 'Co tak naprawdę się stało?'" Poproszony o skonkretyzowanie, czy jasne dowody działalności rządu Bahrajnu na szkodę obywateli sprawią, że w 2012 roku Formuła 1 nie wróci do tego kraju, 81-latek odparł: „Jeżeli będziemy mieć niezaprzeczalne tego typu informacje, poważnie przemyślimy całą sprawę. Z drugiej strony organizowaliśmy wyścig w Argentynie, gdy dochodziło tam również do dramatycznych scen. To samo w Brazylii. Wszędzie jest niespokojnie. Możesz rozejrzeć się wokół i stwierdzisz, że nigdzie nie dzieje się w stu procentach dobrze".