Ecclestone pewny spokojnego i bezpiecznego przebiegu GP Bahrajnu

Szef Formuły 1 - Bernie Ecclestone jest przekonany, że tegoroczna edycja Grand Prix Bahrajnu nie stanie się celem ataków antyrządowych demonstrantów.

Z powodu poważnych zamieszek w Bahrajnie, wyścig na torze Sakhir dwa lata temu odwołano. Ubiegłego sezonu postanowiono go rozegrać, ale ogarnięty protestami Bahrajn straszył kierowców i członków zespołów rozruchami na ulicach. Ludzi królowej sportów motorowych musiały eskortować policja oraz ochroniarze. W lutym opozycja bliskowschodniego kraju po długiej przerwie wznowiła rozmowy z rządem, a Ecclestone ufa, że kiedy za dwa tygodnie F1 zawita do Bahrajnu, zastanie tam spokój.

„Nie słyszałem stamtąd żadnych niepokojących informacji od nikogo". - powiedział w piątek 82-latek agencji prasowej Reuters. „Ktoś, kto tam mieszka, wczoraj mnie odwiedził i doniósł, że w Bahrajnie jest normalnie. Zresztą teraz obie strony sporu ze sobą rozmawiają... więc nie sądzę, by chciały psuć te negocjacje nowymi protestami. W ubiegłym roku to nic im nie pomogło, dlatego jeżeli potrafią myśleć, po prostu skupią się na pokojowych rozmowach".

Jednak małe demonstracje w Bahrajnie wciąż są na porządku dziennym. Zeszłego miesiąca doszło nawet do poważniejszych zamieszek, w których zostało rannych co najmniej 10 cywilów oraz kilku funkcjonariuszy policji. Ostatnio na ścianach ponownie zaczęło pojawiać się graffiti wymierzone w wyścig F1 - bolidy opatrzone hasłem "nie dla krwawej formuły". Spytany, czy skoro zeszłego roku protestujący nie zdołali ich powstrzymać, tym razem zawody na obiekcie Sakhir staną się jeszcze większym celem ataków, Ecclestone odparł: „Nie, moim zdaniem będzie odwrotnie. Nie ma najmniejszych obaw".

Szef Formuły 1, który opuścił dwie pierwsze rundy sezonu 2013, na GP Bahrajnu zamierza przylecieć. Dodał, że zawody mogą być spokojne o swoją przyszłość w kalendarzu mistrzostw. „Tak, tak, absolutnie". - mówił. „Organizatorzy wyścigu robią naprawdę dobrą robotę, wsparcie z góry też jest dobre. Żadnych problemów".