Ecclestone ostrzega organizatorów GP Australii: Albo robicie nocny wyścig, albo może być różnie

Bernie Ecclestone po raz kolejny wyraził swoją niechęć do rozgrywania Grand Prix Australii na obecnych zasadach. Szef F1 narzeka na małe zyski z imprezy i ostrzega, że jeśli nic się nie zmieni, runda na torze Albert Park może opuścić kalendarz mistrzostw.„Kontrakt z organizatorami zawodów obowiązuje do 2015 roku. Zamierzam go wypełnić, więc przez 4 następne lata GP Australii będzie rozgrywane. Co potem? Może być różnie". - powiedział 81-latek. „Jeśli dojdzie do rozwodu z naszymi przyjaciółmi w Melbourne, to Formuła Jeden prawdopodobnie zniknie z Australii. Nie widzę możliwości, by wyścig odbywał się w Adelajdzie, czy gdziekolwiek indziej. Poza tym, z naszego punktu widzenia te zawody są najmniej dochodowe". Ecclestone jest gotów pójść na ustępstwa względem wysokości opłat uiszczanych przez organizatorów GP Australli do kasy FOM, ale stawia jeden warunek: wyścig na Albert Park musi być rozgrywany późnym wieczorem (przy sztucznym świetle), dzięki czemu kibice w Europie będą mogli go oglądać w godzinach południowych, a nie wczesnoporannych. „Wtedy zastanowiłbym się nad jakimiś finansowym kompromisem". - wyznał. Jednak szef F1 proponował uczynić z GP Australii nocne zawody już rok temu i wówczas nie udało mu się przekonać organizatorów imprezy do tego pomysłu. Między Brytyjczykiem, a przedstawicielami wyścigu oraz władzami Melbourne panują napięte stosunki, dlatego Ecclestone jak ujawnił „prawdopodobnie nie" przyjedzie do Australii na marcową inaugurację sezonu 2012.