Ecclestone daje GP USA tydzień. Potem wykreśli je z kalendarza na sezon 2012

Szef Formuły 1 - Bernie Ecclestone przedłużył wczoraj o tydzień termin ultimatum dla organizatorów GP USA, by ci rozwiązali wszelkie problemy i zobowiązali się do przeprowadzenia pod koniec przyszłego roku wyścigu.„Ciągle walczymy, by zawody doszły do skutku". - powiedział Ecclestone. „Potrzeba im pieniędzy i długopisu do podpisania umowy - jak najszybciej się da. Stawianie ultimatum to fatalne rozwiązanie, bo ludzie zawsze czekają do końca terminu. Ale jeśli papiery nie zostaną podpisane przed zebraniem Światowej Rady Sportów Motorowych, Grand Prix przepadnie". Wspomniane obrady Światowej Rady Sportów Motorowych zaplanowano na najbliższą środę. Podczas nich dojdzie do ostatecznego zatwierdzenia kalendarza F1 na sezon 2012. Jeśli budowa toru Circuit of the Americas mającego być areną GP USA nie zostanie wznowiona, a organizatorzy wciąż nie zgromadzą wystarczającej sumy pieniędzy, runda zniknie z terminarza przyszłorocznych mistrzostw. Jej miejsce może zająć inny wyścig, np. GP Turcji. Problemami ze wznoszeniem obiektu Circuit of the Americas mocno zaniepokojone są zespoły Formuły Jeden. Szef McLarena Martin Whitmarsh pełniący rolę przewodniczącego FOTA mocno nalega na przyszłoroczną organizację zawodów w Austin, mimo że najpóźniej za dwa lata F1 i tak zawita do Stanów Zjednoczonych, ponieważ ma się tam odbywać jeszcze jeden wyścig - w New Jersey.

„Powinniśmy wkroczyć do Ameryki z hukiem". - stwierdził Brytyjczyk. „Bernie wkrótce spotka się z przedstawicielami rundy w Austin i mam nadzieję, iż dojdą do porozumienia. W przeciwnym razie stracimy wszyscy".