Ecclestone chce "faceliftingu" toru F1 w Montrealu

Szef Formuły 1 - Bernie Ecclestone stara się przekonać ogranizatorów GP Kanady do modernizacji pół ulicznego toru w Montrealu. Brytyjczyk chciałby, aby obiekt na wyspie Notre-Dame odświeżono tak, jak angielską trasę Silverstone, gdzie w ubiegłym roku powstały nowe garaże i padok. Na torze imienia Gillesa Villeneuve'a w ciągu 5 najbliższych lat ma dodatkowo zostać wymieniony asfalt. Wartość całej inwestycji szacowana jest na 20 milionów dolarów amerykańskich.

„Nie muszą robić Abu Zabi. Jeśli wykonają to, co udało się zrealizować z Silverstone, będę zadowolony". - powiedział Ecclestone. Szef F1 nie ukrywa, że od tego, czy tor w Montrealu zostanie odnowiony, zależy przyszłość GP Kanady. Bądź co bądź nowa umowa na utrzymanie wyścigu w kalendarzu mistrzostw po sezonie 2014 jest już niemal gotowa. Udało się dojść do porozumienia nawet w kwestii opłaty za przywilej goszczenia królowej sportów motorowych. „Tak, w tym temacie już się dogadaliśmy". - potwierdził Ecclestone. „Pieniądze nie są problemem. Muszą jedynie mieć dobre budynki. Kanada jest dla nas bardzo ważna". - podkreślił. Wszystko wskazuje więc na to, że od sezonu 2013 będziemy mieć trzy wyścigi F1 w Ameryce Północnej - aktualnie rozgrywany w Kanadzie oraz dwa nowe w USA, na torach Circuit of the Americas (Teksas) oraz ulicznej trasie w New Jersey (Nowy Jork).

„Mamy 10 rund w Europie, więc nie widzę powodu, dla którego nie mielibyśmy mieć 3 w Ameryce Północnej". - wyjaśniał Ecclestone.