Formuła 1 » Aktualności F1 » Di Resta wracał do bolidu F1 jak "zepchnięty w przepaść"
Di Resta wracał do bolidu F1 jak "zepchnięty w przepaść"
2017-07-30 - G. Filiks Tagi: Węgry, di Resta, Formuła 1, Williams, Hungaroring
Paul di Resta przyznał, że był "wystraszony", gdy zespół Williams nagle ściągnął go do kokpitu swojego bolidu Formuły 1 na kwalifikacje do GP Węgier.
Rezerwowy ekipy z Grove wczoraj nieoczekiwanie zastąpił Felipe Massę, który ma jakieś problemy zdrowotne.
Udział w czasówce był ogromnym wyzwaniem dla di Resty. Nie tylko nie uczestniczył w żadnej z poprzedzających ją sesji treningowych, ale też nie startował w F1 od 2013 roku i nigdy wcześniej nie prowadził tegorocznego bolidu Williamsa.
„Nie będę oszukiwał - byłem wystraszony, poddenerwowany, niepokoiłem się". - mówił Szkot. „Nie jeździłem samochodem F1 od trzech i pół roku, nie licząc dziesięciu okrążeń pokonanych Williamsem z sezonu 2014, a tutaj rzucają cię na kwalifikacje, które są chyba najgłębszą z głębin - to tak, jakbyś został zepchnięty w przepaść i patrzyliby, jak walczysz o przetrwanie".
Stopniowo przyśpieszając, di Resta zdołał zaimponować. Pokonał jednego z rywali - Marcusa Ericssona - i zbliżył się na 0,766 sekundy do zespołowego partnera Lance'a Strolla.
„To było naprawdę niesamowite". - chwalił 31-latka dyrektor techniczny Williamsa, Paddy Lowe. Di Resta zrobił wrażenie także na Mercedesie, który zatrudnia go w serii DTM.
„Niewiarygodna robota, naprawdę". - mówił stojący na czele niemieckiej marki w sportach motorowych "Toto" Wolff.
„(...) Został katapultowany do bolidu F1 i znalazł się w odległości 0,7 sekundy od drugiego kierowcy teamu, w ogóle nie wyglądał niepoważnie. To wielkie osiągnięcie. Jestem naprawdę zadowolony z Paula, bo moim zdaniem pojechał wbrew przewidywaniom wszystkich".
Sam di Resta tłumaczył: „Szczerze mówiąc nawet szybko poczułem się dość komfortowo. Kiedy wyłączyłem ogranicznik prędkości po wyjeździe z boksów, po prostu powoli budowałem swoją szybkość. Poprawiałem się o pół sekundy na okrążeniu, więc jest duży potencjał".
„Ostatecznie zespół przygotował mnie najlepiej jak mógł w te półtorej godziny. Byłem bardzo bezpieczny na szybkich zakrętach, bezpieczny na wyjściach z łuków, a nie używałem tak naprawdę tylnych opon jak powinienem".„Złapałem sensowny rytm, ale trochę za wcześnie hamowałem, zarazem bolid skręcał trochę za szybko jak dla mnie w niektórych zakrętach, więc nie wyciągałem wystarczająco dużo. Nawet skok pedału prześpieszenia jest znacznie większy od tego, do którego jestem przyzwyczajony (w DTM - red.), więc chodziło o to, jak bardzo możesz wciskać gaz, żeby nie wprowadzić w poślizg tylnych kół".
„Trzeba po prostu z powrotem się odnaleźć".
W niedzielnym wyścigu na di Restę czeka następna porcja wielkich wyzwań.
„Zawody to inna historia". - mówił. „Opony... nie wiem jakie są, nigdy nie jechałem z dużym ładunkiem paliwa. To będzie kolejny szok w pierwszym zakręcie".„Nawet wykonywanie pit-stopu. Na koniec Q1 zatrzymałem się na stanowisku serwisowym i powiedzieli, że stanąłem we właściwym miejscu, ale jutro będzie tutaj z 16 osób do ominięcia".
„(...) Zobaczymy też, jak z moją kondycją na dystansie 70 okrążeń w upale..."„Muszę nauczyć się kierownicy - to najważniejsza sprawa. Nauczyć się procedury na okrążeniu formującym, ponieważ zespół oczywiście nie może ze mną rozmawiać i pomagać. Mam do wykonania lista zadań o długości obu moich rąk".
Powrót do F1 na stałe?
Choć di Resta jeszcze nie pokazał, jak poradzi sobie w wyścigu, już spekuluje się o jego powrocie do F1 na stałe.
„Myślę, że wszystko jest możliwe". - powiedział Wolff. „Zobaczmy, jak wypadnie w zawodach. To bardzo solidny kierowca, możesz dostrzec to w DTM. Jeżeli to może ponownie uruchomić jego karierę w F1, pierwszy będę się cieszył".Di Resta straci swoją posadę w DTM z końcem sezonu, jako że Mercedes opuści rodzimy czempionat.
Rezerwowy ekipy z Grove wczoraj nieoczekiwanie zastąpił Felipe Massę, który ma jakieś problemy zdrowotne.
Udział w czasówce był ogromnym wyzwaniem dla di Resty. Nie tylko nie uczestniczył w żadnej z poprzedzających ją sesji treningowych, ale też nie startował w F1 od 2013 roku i nigdy wcześniej nie prowadził tegorocznego bolidu Williamsa.
„Nie będę oszukiwał - byłem wystraszony, poddenerwowany, niepokoiłem się". - mówił Szkot. „Nie jeździłem samochodem F1 od trzech i pół roku, nie licząc dziesięciu okrążeń pokonanych Williamsem z sezonu 2014, a tutaj rzucają cię na kwalifikacje, które są chyba najgłębszą z głębin - to tak, jakbyś został zepchnięty w przepaść i patrzyliby, jak walczysz o przetrwanie".
Stopniowo przyśpieszając, di Resta zdołał zaimponować. Pokonał jednego z rywali - Marcusa Ericssona - i zbliżył się na 0,766 sekundy do zespołowego partnera Lance'a Strolla.
„To było naprawdę niesamowite". - chwalił 31-latka dyrektor techniczny Williamsa, Paddy Lowe. Di Resta zrobił wrażenie także na Mercedesie, który zatrudnia go w serii DTM.
„Niewiarygodna robota, naprawdę". - mówił stojący na czele niemieckiej marki w sportach motorowych "Toto" Wolff.
„(...) Został katapultowany do bolidu F1 i znalazł się w odległości 0,7 sekundy od drugiego kierowcy teamu, w ogóle nie wyglądał niepoważnie. To wielkie osiągnięcie. Jestem naprawdę zadowolony z Paula, bo moim zdaniem pojechał wbrew przewidywaniom wszystkich".
„Ostatecznie zespół przygotował mnie najlepiej jak mógł w te półtorej godziny. Byłem bardzo bezpieczny na szybkich zakrętach, bezpieczny na wyjściach z łuków, a nie używałem tak naprawdę tylnych opon jak powinienem".„Złapałem sensowny rytm, ale trochę za wcześnie hamowałem, zarazem bolid skręcał trochę za szybko jak dla mnie w niektórych zakrętach, więc nie wyciągałem wystarczająco dużo. Nawet skok pedału prześpieszenia jest znacznie większy od tego, do którego jestem przyzwyczajony (w DTM - red.), więc chodziło o to, jak bardzo możesz wciskać gaz, żeby nie wprowadzić w poślizg tylnych kół".
„Trzeba po prostu z powrotem się odnaleźć".
W niedzielnym wyścigu na di Restę czeka następna porcja wielkich wyzwań.
„Zawody to inna historia". - mówił. „Opony... nie wiem jakie są, nigdy nie jechałem z dużym ładunkiem paliwa. To będzie kolejny szok w pierwszym zakręcie".„Nawet wykonywanie pit-stopu. Na koniec Q1 zatrzymałem się na stanowisku serwisowym i powiedzieli, że stanąłem we właściwym miejscu, ale jutro będzie tutaj z 16 osób do ominięcia".
„(...) Zobaczymy też, jak z moją kondycją na dystansie 70 okrążeń w upale..."„Muszę nauczyć się kierownicy - to najważniejsza sprawa. Nauczyć się procedury na okrążeniu formującym, ponieważ zespół oczywiście nie może ze mną rozmawiać i pomagać. Mam do wykonania lista zadań o długości obu moich rąk".
Powrót do F1 na stałe?
Choć di Resta jeszcze nie pokazał, jak poradzi sobie w wyścigu, już spekuluje się o jego powrocie do F1 na stałe.
„Myślę, że wszystko jest możliwe". - powiedział Wolff. „Zobaczmy, jak wypadnie w zawodach. To bardzo solidny kierowca, możesz dostrzec to w DTM. Jeżeli to może ponownie uruchomić jego karierę w F1, pierwszy będę się cieszył".Di Resta straci swoją posadę w DTM z końcem sezonu, jako że Mercedes opuści rodzimy czempionat.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
3
Komentarze do:
Di Resta wracał do bolidu F1 jak "zepchnięty w przepaść"
Di Resta wracał do bolidu F1 jak "zepchnięty w przepaść"
dobra_kawa 2017-07-30 10:17
dobra, żeby się nie zesrali. Na pewno regularnie jeździł w symulatorze i ten bolid nie jest dla niego totalną niewiadomą. Zaraz zrobią z niego przyszłego miszcza świata. W środę zrobi im się przykro jak Robert pokaże im jak się jeździ po 6 letniej przerwie.
Di Resta wracał do bolidu F1 jak "zepchnięty w przepaść"
botti 2017-07-30 12:12
to pokazuje jak "TRUDNY" jest bolid w 2017 :-P
Podobne: Di Resta wracał do bolidu F1 jak "zepchnięty w przepaść"



Podobne galerie: Di Resta wracał do bolidu F1 jak "zepchnięty w przepaść"
Najczęściej czytane w tym miesiącu



Tapety na pulpit
Newsletter
Galerie zdjęć