Formuła 1 » Aktualności F1 » De la Rosa: Ferrari kilka lat w tyle za McLarenem z komputerowym symulatorem jazdy
De la Rosa: Ferrari kilka lat w tyle za McLarenem z komputerowym symulatorem jazdy
2013-02-09 - G. Filiks Tagi: Ferrari, de la Rosa, Testy F1, McLaren
Pedro de la Rosa przyznał, że jego obecny zespół Ferrari ma co nadrabiać do McLarena, gdzie spędził większość swojej kariery, w obszarze komputerowego symulatora jazdy. Aby poprawić najsłabsze ogniwo fabryki Scuderii, nowy "kierowca rozwojowy" włoskiej stajni potrzebował poznać jej bolid, co zrobił ostatniego dnia zimowych testów Formuły 1 na torze Jerez, zasiadając za sterami czerwonej wyścigówki po raz pierwszy.„To, co dziś zrealizowaliśmy, jest bardzo ważne, nawet jeśli nie wykonałem długich przejazdów, ani nie nabiłem dużo okrążeń". - mówił wczoraj de la Rosa dziennikarzom. „Jestem tutaj po to, aby zrozumieć samochód i pomóc przyśpieszyć cały program ulepszenia symulatora.
„Mamy nad czym pracować, zespół zdaje sobie z tego sprawę i dlatego mnie zatrudnił. Nie znajdujemy się tam gdzie chcemy, lecz jestem bardzo zadowolony z tego, jakich ludzi mam wokół. Istnieje determinacja, by uczynić krok naprzód".
Spytany, ile zajmie Ferrari dorównanie McLarenowi z symulatorem, doświadczony Hiszpan odparł: „Bądźmy realistami. McLaren ma symulator od 2003 roku, więc jest oczywiście kilka lat z przodu przed innymi. Zobaczymy. Wszedłem do Scuderii, aby przyśpieszyć ten proces. Nie wiemy, czy zajmie nam to sześć miesięcy, rok lub dwa, ale musimy zacząć pracować na całego, aby odrobić straty, bo teraz niestety nie ma testów na torze i to wielkie utrudnienie dla ekip nie posiadających symulatora pierwszej klasy". Debiut de la Rosy za sterami Ferrari został wczoraj przerwany po zaledwie dwóch okrążeniach. Posłuszeństwa odmówiła skrzynia biegów, a model F138 na chwilę stanął w płomieniach. Pedro wrócił na tor po południu i przejechał 51 kółek.
„Powiem wam, że gdy bolid się zepsuł i z niego wysiadłem, nie byłem szczęśliwy". - wyznał de la Rosa. „Na taką szansę czeka się całe życie, a tu nagle po kilku zakrętach musisz opuścić kokpit. Nie było do końca wiadomo, czy jeszcze pojadę, bo niektóre elementy zostały spalone. Sytuacja nie wyglądała różowo.
„Muszę przyznać, że miałem mieszane uczucia: z jednej strony byłem bardzo podekscytowany, z drugiej zaraz potem przybity. Ale mechanicy wykonali fantastyczną robotę naprawiajac auto i popołudnie było już sensowne. To kluczowe, bo przecież jak drogi jest jeden dzień testów? Musisz go dobrze wykorzystać".Chociaż uzyskał tylko 9. czas dnia, do najszybszego Kimi Raikkonena z Lotusa tracąc ponad 2 sekundy, de la Rosa jest zadowolony ze swojej postawy. Ustanowić imponującego rezultatu nie pozwolił mu program, zakładający eksperymenty z aerodynamiką oraz przejazdy mające na celu zebranie danych.
Zobacz także: Wyniki 4. dnia testów F1 w Jerez »„Chodziło po prostu o to, aby zobaczyć, gdzie jesteśmy z samochodem, z symulatorem, i jak możemy ich do siebie zbliżyć". - wyjaśniał. „To był dzień poznawania się z zespołem oraz bolidem, nakierowany na przyśpieszenie poprawy symulatora.„Bardzo się cieszyłem, że pod koniec przejechałem parę konkurencyjnych okrążeń, biorąc pod uwagę okoliczności. Za tymi testami stoją konkretne cele, nie chodzi tylko o to, by 'wsadzić Pedro do kokpitu'". - podkreślał.
De la Rosa dodał, że Ferrari F138 jest dramatycznie lepszą maszyną od HRT F112, którą się ścigał ubiegłego roku: „Teraz już wiem, jak prowadzi się prawdziwy bolid i jaką przyczepność mają współczesne wozy F1".
Komputerowy symulator jazdy Ferrari
Spytany, ile zajmie Ferrari dorównanie McLarenowi z symulatorem, doświadczony Hiszpan odparł: „Bądźmy realistami. McLaren ma symulator od 2003 roku, więc jest oczywiście kilka lat z przodu przed innymi. Zobaczymy. Wszedłem do Scuderii, aby przyśpieszyć ten proces. Nie wiemy, czy zajmie nam to sześć miesięcy, rok lub dwa, ale musimy zacząć pracować na całego, aby odrobić straty, bo teraz niestety nie ma testów na torze i to wielkie utrudnienie dla ekip nie posiadających symulatora pierwszej klasy". Debiut de la Rosy za sterami Ferrari został wczoraj przerwany po zaledwie dwóch okrążeniach. Posłuszeństwa odmówiła skrzynia biegów, a model F138 na chwilę stanął w płomieniach. Pedro wrócił na tor po południu i przejechał 51 kółek.
„Powiem wam, że gdy bolid się zepsuł i z niego wysiadłem, nie byłem szczęśliwy". - wyznał de la Rosa. „Na taką szansę czeka się całe życie, a tu nagle po kilku zakrętach musisz opuścić kokpit. Nie było do końca wiadomo, czy jeszcze pojadę, bo niektóre elementy zostały spalone. Sytuacja nie wyglądała różowo.
Zobacz także: Wyniki 4. dnia testów F1 w Jerez »
De la Rosa dodał, że Ferrari F138 jest dramatycznie lepszą maszyną od HRT F112, którą się ścigał ubiegłego roku: „Teraz już wiem, jak prowadzi się prawdziwy bolid i jaką przyczepność mają współczesne wozy F1".
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
2
Komentarze do:
De la Rosa: Ferrari kilka lat w tyle za McLarenem z komputerowym symulatorem jazdy
Podobne: De la Rosa: Ferrari kilka lat w tyle za McLarenem z komputerowym symulatorem jazdy
II testy F1 przed sezonem 2019 - McLaren znów pierwszy, Kubica jedenasty, Vettel się rozbił »
Drugie testy F1 przed sezonem 2018 - Ferrari znów najszybsze, McLaren znów się zepsuł »
Ferrari, Red Bull i McLaren będą pilnowani na testach opon przez FIA »
Styczniowe testy opon Pirelli w F1 z udziałem tylko trzech zespołów »
Podobne galerie: De la Rosa: Ferrari kilka lat w tyle za McLarenem z komputerowym symulatorem jazdy
Najczęściej czytane w tym miesiącu
Tapety na pulpit Ferrari
Newsletter
Galerie zdjęć