Button: W przyszłym roku Honda będzie walczyć z McLarenem i Ferrari

Jenson Button nie ma wątpliwości co do swojej decyzji o pozostaniu w Hondzie na następny rok pomimo, że obecnego sezonu w barwach japońskiej drużyny nie może zaliczyć do udanych.

Nic też nie wskazuje na to, aby w tym sezonie Honda mogła liczyć na podobny sukces jak ten na Silverstone, bowiem głównym celem stajni jest przygotowanie bolidu na następny sezon, przez co zespół poniekąd zaniedbuje tegoroczne mistrzostwa. Pomimo tych wszystkich okoliczności, Button jest pewien, że czas poświęcony w tym sezonie powinien zaowocować dobrymi wynikami za rok, dlatego też uważa, że warto było w tym roku ponieść pewne wyrzeczenia a conto przyszłych sukcesów.

"Nie wiem czy jest jakaś inna stajnia, która tak dużo czasu poświęciła na przygotowania do przyszłego sezonu. Gdybym miał wybierać, gdzie chcę startować w sezonie 2009, na pewno wybrałbym Hondę" - powiedział Button serwisowi Autosport podczas przygotowań do wyścigu na Hockenheim. "W tym momencie nie wiadomo, jak w przyszłym roku wypadną czołowe stajnie jak chociażby Ferrari czy McLaren."

"Przemawia za nimi fakt, że w ciągu ostatnich kilku lat to one nadawały ton w Formule 1, więc nie można ich całkowicie zignorować. Mamy nadzieję, że dzięki zmianom w przepisach będziemy mogli toczyć z nimi równorzędną walkę."

Od wczoraj już wiadomo, że zarówno Button jak i Rubens Barrichello przedłużyli swoje kontrakty z zespołem na następny sezon. Ucięło to pogłoski o możliwym przejściu Fernando Alonso do Hondy. Button stwierdził, że miejsce w japońskim zespole było dość łakomym kąskiem dla reszty czołowych kierowców.

"Jeśli nie Ferrari czy McLaren to co? Oczywiście Honda" - powiedział Anglik.

"Wiadomo, że nazwisko Rossa wiele znaczy w Formule 1, a jego sukcesy są dowodem jego wysokich kompetencji. Wiem, że Honda to nie tylko Ross, ale on wie jak sprawić, żeby cały zespół wykonywał dokładnie to, co on sobie założył. Dlatego też jestem spokojny o przyszłość naszej drużyny."

Button obawia się jednak tego, że jeśli Honda nie zapewni sobie usług Rossa Brawna na dłuższy czas, wtedy może stanąć w połowie drogi do sukcesu.

"W poprzednim sezonie sprawy zespołu nie wyglądały tak różowo jak teraz. Każdy wiedział, że coś musi się zmienić i raczej nie należało liczyć na cud. Szefowie Hondy również zdali sobie z tego sprawę, czego skutkiem było zatrudnienie Rossa."

"Jego angaż nie był chwytem marketingowym, ale wyraźnym sygnałem, że szefostwo liczy na zmiany i zmiany te faktycznie nastąpiły. Gdyby nie one być może w tym momencie szukałbym dla siebie innego pracodawcy."

"Jak już wcześniej powiedziałem, Honda to nie tylko Ross, ale też aerodynamicy i inżynierowie, których dzięki niemu udało nam się pozyskać i dołączyć do dotychczasowej ekipy specjalistów. Mam nadzieję, że wspólnymi siłami uda nam się uzyskać upragniony sukces."