Briatore: "Dajcie Renault trochę czasu"

Flavio Briatore, szef zespołu ING Renault, zwraca uwagę, że jest jeszcze zbyt wcześnie na ocenę formy francuskiego teamu i rozliczanie z realizacji celów na sezon 2008.

Francuski zespół, który po rozczarowującym sezonie 2007 zamierza znowu wrócić do czołówki, miał problemy z uzyskaniem odpowiedniego tempa podczas pierwszych dwóch wyścigów, pomimo powrotu do zespołu dwukrotnego mistrza świata, Fernando Alonso. Hiszpan był czwarty w chaotycznym Grand Prix Australii, ale w Malezji, gdzie z czołówki odpadł już tylko jeden zawodnik (Massa), z trudem załapał się na najniższą punktowaną pozycję.

Briatore zapowiada, że pierwsze radykalne poprawki w bolidzie Renault, R28, zostaną wprowadzone na początku europejskiej części sezonu.

"W okolicach Grand Prix Turcji" - odpowiada Briatore, pytany o odpowiedni moment na oceny R28.

"Na obecnym etapie cyklu rozwojowego wszystko zapowiada się bardzo obiecująco. Przecież to nierealne, abyśmy w ciągu kilku dni znaleźli cenne sekundy dzielące nas od McLarena, czy Ferrari".

"Jesteśmy na początku nowego sezonu i nie oglądamy się za siebie. Jeżeli ktoś uważa, że mamy "przeciętny bolid", to po Australii powinno się mówić, że Ferrari w ogóle nie ma bolidu! To nielogiczne, żeby oceniać bolid po jednym, lub dwóch wyścigach".

"Bolidy Ferrari i McLarena są na pewno bardzo szybkie, ale spójrzcie na to, co działo się z Ferrari w Australii. Na razie powinniśmy spokojnie poczekać i zobaczymy, jaka będzie sytuacja po kilku następnych wyścigach", powiedział dla f1.com.

Po Grand Prix Malezji pojawiły się głosy łączące Alonso z Ferrari, jeśli Renault nie okaże się wystarczająco konkurencyjne.

"Fernando to wspaniały sportowiec, który zawsze daje z siebie wszystko, a tych plotek nie mam zamiaru komentować. Fantazjowanie i spekulacje, to tylko strata czasu".