Brawn: To ja podjąłem decyzję o testach z Pirelli

Szef Mercedesa - Ross Brawn wyjawił, że to z jego inicjatywy niemiecki zespół przyjął propozycję przeprowadzenia kontrowersyjnych testów z Pirelli. Jednak Brytyjczyk nie obawia się utraty posady, nawet gdyby Srebrne Strzały zostały ukarane.

Sprawa testów Mercedesa i Pirelli trafiła do Międzynarodowego Trybunału FIA, który ma zająć się nią jeszcze w tym miesiącu. Po torze Catalunya jeździł tegoroczny bolid stajni z Brackley, a przepisy pozwalają organizować prywatne jazdy tylko wyścigówkami dwuletnimi lub starszymi. O zmianie na stanowisku szefa Mercedesa spekulowano już zimą, kiedy okazało się, że do zespołu przyjdzie Paddy Lowe. Były dyrektor techniczny McLarena ma zostać sukcesorem Brawna, ale najprawdopodobniej nie w najbliższym czasie. Teoretycznie wpadka z testami może przyśpieszyć zaplanowaną roszadę personalną, bądź co bądź Brawn oddalił tego typu sugestie - mimo przyznania, że współpraca z Pirelli została nawiązana z jego decyzji. „Plotkowano o mojej przyszłości już wcześniej i nic się nie stało". - tłumaczył. „Ja zadecydowałem, że będziemy testować, to fakt. Najpierw zobaczmy, jak sprawę rozstrzygnie Trybunał".

Brawn jest przekonany, że jazdy z Pirelli nie złamały regulaminu i wyczekuje okazji do wyjaśnienia całej sytuacji, by oczyścić swój team z zarzutów. Ale nie chciał wyjaśnić, skąd tak duża pewność siebie.

„Aktualnie nie jest wesoło, lecz jestem spokojny i przekonany, że gdy tylko staniemy przed Trybunałem, fakty się wykrastalizują i ludzie będą mogli dokonać lepszej oceny". - mówił szef Mercedesa. „Nie przeprowadzilibyśmy testów z Pirelli, jeśli nie wierzylibyśmy, że możemy to zrobić. Kiedy zacznie się proces w Trybunale, poznacie odpowiedzi na wszystkie pytania".