Bottas wystartuje z 15. pola

Valtteri Bottas ma rozpocząć pierwszy wyścig sezonu 2018 Formuły 1 w Australii dopiero z 15. pola startowego.

Podczas gdy mistrz świata Lewis Hamilton zdecydowanie wygrał dzisiejsze kwalifikacje bolidem Mercedesa, Bottas rozbił drugi egzemplarz samochodu najlepszego zespołu na początku Q3.
Fin został sklasyfikowany na 10. miejscu, ale jeszcze dostanie karę cofnięcia o 5 pozycji. Po wypadku zespół musi mu wymienić skrzynię biegów. Przepisy oczywiście zabraniają (z pewnymi wyjątkami) montowanie nowej przekładni, jeśli stara nie przepracowała sześciu Grand Prix. Bottas stracił panowanie nad bolidem i uderzył w bandę na drugim zakręcie. Komentując zajście tłumaczył: „Myślę, że po prostu cisnąłem trochę za bardzo".

„Wyjechałem szeroko w pierwszym łuku, a krawężnik nadal był nieco wilgotny. Uciekł mi tył samochodu i uderzyłem w ścianę po zewnętrznej stronie drugiego wirażu".

„To bardzo niefortunna sytuacja i szkoda mi teamu, bo mieliśmy naprawdę konkurencyjne auto. Wygląda na to, że uległo dość dużym uszkodzeniom, więc naprawdę liczę, że możemy je naprawić na wyścig".

Bottas uderzył w barierę z siłą 27 G. Przy takim wypadku kierowca obowiązkowo musi poddać się badaniom w centrum medycznym toru. Na szczęście 28-latek jest cały - i nie rezygnuje z nadziei na dobry rezultat w niedzielę.

„To było dość mocne uderzenie, cieszę się, że wszystko jest w porządku". - mówił. „W tej chwili nie czuję bólu. Gdy dochodzi do wypadku, oczywiście trochę boli, ale myślę, że zasługuje się na ten ból po takim błędzie".

„(...) Oczywiście ruszam trochę za daleko, aby myśleć o wygranej, ale nie ma sensu poddawać się w sobotę. Wciąż wszystko jest możliwe".

„Zobaczyliśmy, że mamy dobry bolid na kwalifikacje, pokazał to Lewis, ale sądzimy, że mamy dobry bolid też na wyścig i moim zdaniem wszystko jest możliwe. Może zdarzyć się mnóstwo rzeczy w zawodach. W zeszłym roku miałem wyścig, gdy zostałem zdublowany, a i tak zająłem drugie miejsce, więc nigdy nie wiadomo".

Po wypadku Bottasa kamera uchwyciła złość szefa Mercedesa - "Toto" Wolffa. Austriak z polskimi korzeniami kolejny raz zareagował emocjonalnie, m. in. przeklinając.

Później mówił dziennikarzom, że nie denerwował się na samego Bottasa, a na to, że kraksa może podkopać jego pewność siebie.„To moment, w którym możesz zacząć w siebie wątpić i coś takiego w pierwszym wyścigu nie jest dobre dla psychiki zawodnika". - zwracał uwagę. „Staramy się wspierać go jak tylko możemy i to oczywiście bardzo wczesny etap, ale piętnaste pole startowe w Melbourne naturalnie nie stawia w łatwym położeniu".