Formuła 1 » Aktualności F1 » Bianchi: Wywalczenie Marussi pierwszych punktów jak zwycięstwo

Bianchi: Wywalczenie Marussi pierwszych punktów jak zwycięstwo
2014-05-26 - G. Filiks Tagi: Monte Carlo, Bianchi, Monako, Marussia
Jules Bianchi postrzega swoje 9. miejsce na mecie GP Monako, którym dał pierwsze w historii punkty ekipie Marussia, jak wygraną konkurencyjnym bolidem.
Francuz wykorzystał wczoraj odpadnięcie z rywalizacji aż 8 kierowców oraz kolizję pod koniec Kimi Raikkonen - Kevin Magnussen i wywalczył dwa oczka mimo, że dopisano mu 5 sekund za wystartowanie do wyścigu przez pomyłkę nie ze swojego pola startowego. Bez kary zająłby 8. pozycję. Dzięki Bianchiemu zespół Marussia zapunktował cztery lata po rozpoczęciu startów w F1 i przeskoczył w klasyfikacji generalnej Saubera.
„Czuję się, jakbym wygrał te zawody". - powiedział 24-latek. „Dla innych taki wynik może nie znaczyć wiele, ale dla mnie jest jak zwycięstwo".
Bianchi przyznał, że „gdyby nie szczęście, nie finiszowałbym w pierwszej dziesiątce", lecz jednocześnie przekonywał, iż bolid Marussi zaczyna zbliżać się tempem do wyścigówek najsłabszych ekip środka stawki. „Poprawiliśmy samochód na testach po GP Hiszpanii". - powiedział. Pierwszego dnia tamtych zajęć Marussia z Maxem Chiltonem za kierownicą sensacyjnie uzyskała najlepszy czas ze wszystkich bolidów.
„Myślę, że w kwalifikacjach do GP Monako mogłem walczyć o awans do Q2". - kontynuował Bianchi.
„Podczas wyścigu było tak samo. Początkowo jechałem trochę wolniej niż wóz Saubera i inne auta z przodu, ale wtedy byłem na miękkich oponach, a oni na super miękkich.
„Kiedy też założyłem bardziej przyczepne ogumienie, stałem się konkurencyjny, kręciłem dobre czasy okrążeń.
„Wykonaliśmy jako zespół naprawdę dobry krok naprzód".
Bianchi jednak już myśli o wyfrunięciu z Marussi na sezon 2015, nawet do czołowego zespołu. Jest członkiem Akademii Kierowców Ferrari.„Wynik uzyskany tutaj może mi tylko pomóc". - mówił. „Zobaczymy, jak będzie dalej. (Ale) czuję się gotowy na starty w topowej stajni".
Wielką karierę Bianchiemu wróży Fernando Alonso.
„Jest dla mnie nie tylko juniorem Ferrari, ale i przyjacielem". - tłumaczył Hiszpan. „Spędzamy dużo czasu razem w Maranello.„Gramy w piłkę nożną i koszykówkę, poza tym dużo wspólnie podróżujemy. Tak bardzo cieszę się z sukcesu Julesa.
„Nie mam wątpliwości, że czeka go bardzo dobra kariera i liczę, że rezultat w GP Monako pomoże znaleźć konkurencyjny bolid na następny sezon".
Menedżer Bianchiego - Nicolas Todt, zabiera się do poszukiwań.„Muszę teraz spróbować poprowadzić Julesa na fali, jaką wywołał, bo coś takiego nie zdarza się codziennie". - powiedział syn prezydenta FIA, Jeana Todta.
Francuz wykorzystał wczoraj odpadnięcie z rywalizacji aż 8 kierowców oraz kolizję pod koniec Kimi Raikkonen - Kevin Magnussen i wywalczył dwa oczka mimo, że dopisano mu 5 sekund za wystartowanie do wyścigu przez pomyłkę nie ze swojego pola startowego. Bez kary zająłby 8. pozycję. Dzięki Bianchiemu zespół Marussia zapunktował cztery lata po rozpoczęciu startów w F1 i przeskoczył w klasyfikacji generalnej Saubera.
„Czuję się, jakbym wygrał te zawody". - powiedział 24-latek. „Dla innych taki wynik może nie znaczyć wiele, ale dla mnie jest jak zwycięstwo".
Bianchi przyznał, że „gdyby nie szczęście, nie finiszowałbym w pierwszej dziesiątce", lecz jednocześnie przekonywał, iż bolid Marussi zaczyna zbliżać się tempem do wyścigówek najsłabszych ekip środka stawki. „Poprawiliśmy samochód na testach po GP Hiszpanii". - powiedział. Pierwszego dnia tamtych zajęć Marussia z Maxem Chiltonem za kierownicą sensacyjnie uzyskała najlepszy czas ze wszystkich bolidów.
„Myślę, że w kwalifikacjach do GP Monako mogłem walczyć o awans do Q2". - kontynuował Bianchi.
„Kiedy też założyłem bardziej przyczepne ogumienie, stałem się konkurencyjny, kręciłem dobre czasy okrążeń.
„Wykonaliśmy jako zespół naprawdę dobry krok naprzód".
Bianchi jednak już myśli o wyfrunięciu z Marussi na sezon 2015, nawet do czołowego zespołu. Jest członkiem Akademii Kierowców Ferrari.„Wynik uzyskany tutaj może mi tylko pomóc". - mówił. „Zobaczymy, jak będzie dalej. (Ale) czuję się gotowy na starty w topowej stajni".
Wielką karierę Bianchiemu wróży Fernando Alonso.
„Jest dla mnie nie tylko juniorem Ferrari, ale i przyjacielem". - tłumaczył Hiszpan. „Spędzamy dużo czasu razem w Maranello.„Gramy w piłkę nożną i koszykówkę, poza tym dużo wspólnie podróżujemy. Tak bardzo cieszę się z sukcesu Julesa.
„Nie mam wątpliwości, że czeka go bardzo dobra kariera i liczę, że rezultat w GP Monako pomoże znaleźć konkurencyjny bolid na następny sezon".
Menedżer Bianchiego - Nicolas Todt, zabiera się do poszukiwań.„Muszę teraz spróbować poprowadzić Julesa na fali, jaką wywołał, bo coś takiego nie zdarza się codziennie". - powiedział syn prezydenta FIA, Jeana Todta.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
0
Komentarze do:
Bianchi: Wywalczenie Marussi pierwszych punktów jak zwycięstwo
Podobne: Bianchi: Wywalczenie Marussi pierwszych punktów jak zwycięstwo



Podobne galerie: Bianchi: Wywalczenie Marussi pierwszych punktów jak zwycięstwo
Najczęściej czytane w tym miesiącu



Tapety na pulpit
Newsletter
Galerie zdjęć