Berger wyśmiewa ostatnie wzmocnienia kadrowe Mercedesa

Mercedes mocną pozycję w Formule 1 chce zbudować na fundamentach znanych inzynierskich nazwisk. Kilka miesięcy temu do zespołu dołączył były dyrektor techniczny Renault Bob Bell, a w zeszłym tygodniu ogłoszono pozyskanie Aldo Costy oraz Geoffa Willisa - autorów tegorocznych bolidów Ferrari i HRT. Gergard Berger postrzega te transfery jako ślepe poszukiwanie geniuszu. Bell, Costa i Willis to uznane marki, ale pierwsza dwójka straciła swoje wcześniejsze stanowiska przez zbyt konserwatywne podejście do budowy aut, co nie przyniosło dobrego efektu. Tylko Willis opuścił HRT z własnej inicjatywy, zniechęcony słabą strukturą teamu. Berger, który poza karierą kierowcy F1 ma na koncie także szefowanie Toro Rosso, nie sądzi, by masowe pozyskiwanie inżynierów zwolnionych za słabą pracę było drogą prowadzącą na szczyt. „Wygląda to tak, jakby Mercedes strzelał z dubeltówki mając nadzieję, że może coś się trafi". - powiedział. „Tam rządzi Brawn, który jest dobrym menedżerem, umie obmysleć skuteczną strategię. Ale w Brackley brakuje artysty potrafiącego skonstruować samochód. Potrzeba geniuszu pokroju Adriana Neweya, lecz ciężko takiego znaleźć. Oczywiście można szukać, bądź co bądź według mnie drugiego takiego jak dyrektor techniczny Red Bulla jeszcze nie ma".