Bahrajn nie zorganizował GP, mimo to zapłacił za nie

Problemy polityczne Bahrajnu spowodowały, że wyścig Formuły 1 w tym kraju ostatecznie został skreślony z tegorocznego kalendarza mistrzostw. Organizatorzy Grand Prix uiścili jednak opłatę za przeprowadzenie zawodów.Szef F1 - Bernie Ecclestone jeszcze niedawno zarzekał się, iż Bahrajn nie będzie musiał w tym sezonie płacić ustalonych około 40 milionów USD. Teraz Brytyjczyk ujawnił, że działacze toru Sakhir ostatecznie wręczyli mu pieniądze. To pozwoliło utrzymać dochody królowej sportów motorowych na zeszłorocznym poziomie. „Moim zdaniem w tym roku nie zarobimy mniej niż w poprzednim". - powiedział 80-latek rozmawiając z dziennikiem The Independent. „Bahrajn nam przecież zapłacił. Zaproponowałem organizaotorom zwrot pieniędzy, ale ich nie chcieli". Ecclestone dodał, iż w sezonie 2012 nie powinno już być kłopotów z zaplanowanym na 22 kwietnia bliskowschodnim wyścigiem. Jeśli jednak do takowych by doszło, szef Formuły 1 może przebierać z ofert państw pragnących gościć u siebie najbardziej prestiżową wyścigową serię świata: „Po Rosji chciałbym umieścić w kalendarzu Republikę Południowej Afryki i Meksyk. Oba te kraje próbują coś robić, podobnie jak Grecja, która co prawda ma problemy ekonomiczne, ale Niemcy pożyczą jej trochę pieniędzy".