BMW, Honda i Williams przeciwne opóźnieniu wprowadzenia KERS

Pomimo wielu wątpliwości związanych z bezpieczeństwem stosowania systemu KERS w bolidach F1 zespoły BMW Sauber, Honda i Williams wbrew stanowisku pozostałych drużyn, w dalszym ciągu chcą jego wprowadzenia w 2009 roku.

W ciągu ostatniego tygodnia zespoły spotykały się aż dwukrotnie w celu ponownego omówienia terminu wdrożenia nowego rozwiązania. Celem rozmów było przekonanie wszystkich drużyn do zajęcia wspólnego stanowiska odnośnie opóźnienia debiutu KERS do 2010, co wiązałoby się z obniżeniem kosztów stosowania nowej technologii jak i wzrostem bezpieczeństwa tego rozwiązania dzięki dłuższemu okresowi testów.

Jednakże bez zgody wszystkich zespołów, czy chociaż nieoficjalnego porozumienia między drużynami o niestosowaniu nowej technologii w przyszłym sezonie, wnioskodawcy nie mogą liczyć na zmianę regulaminu F1.

Największym orędownikiem przełożenia debiutu nowego rozwiązania jest szef Renault Flavio Briatore. Jego apele w trakcie spotkania w Maranello zostały zaakceptowane przez prawie wszystkie zespoły. Jednakże BMW, Honda i Williams pozostały niewzruszone na nawoływania szefów innych drużyn i skutecznie zablokowały jakiekolwiek dalsze kroki w tej sprawie.

Na kolejnym spotkaniu, które odbyło się w sobotę na padoku toru Hungaroring osiągnięto jednak pewien niewielki postęp. Wszystkie zespoły zgodziły się na bardziej otwartą współpracę, deklarując chęć wymiany doświadczeń związanych z KERS oraz wydatkami przez nie poniesionymi na ten cel. "Na spotkaniu były poruszane trzy główne kwestie. Pierwsze dwie odnosiły się do bezpieczeństwa i wydatków. Trzecia jak łatwo się domyślić dotyczyła współzawodnictwa między stajniami", powiedział szef BMW Sauber Mario Theissen.

"Wprowadzenie KERS od przyszłego roku jest dobrym rozwiązaniem i według BMW KERS powinien być wprowadzony jak najszybciej."

Obecnie prace w BMW nad KERS są zawieszone w związku ze śledztwem mającym wyjaśnić, w jakich okolicznościach doszło do porażenia prądem mechanika na torze w Jerez. Mimo to Mario Theissen twierdzi, że jakiekolwiek opóźnienia nie spowodują ani spadku kosztów, ani wzrostu bezpieczeństwa.

"Jeszcze nigdy nie słyszałem o tym, aby jakaś technologia wprowadzona później pochłonęła mniej pieniędzy. Zmarnujemy tylko kolejne fundusze na testy, podczas gdy tak naprawdę nie będziemy wiedzieć, jak system będzie sprawował się podczas wyścigu."

"Względy bezpieczeństwa są najważniejsze i nie zdecydujemy się wprowadzić bolidu z KERS na tor, dopóki będziemy mieli jakiekolwiek wątpliwości co do bezpieczeństwa całego systemu. Jednak mam nadzieję, że wszystkie te trudności uda nam się przezwyciężyć do końca tego sezonu, dlatego też nie widzę powodu, dla którego mielibyśmy przekładać wprowadzenie KERS na rok 2010."

Takie samo stanowisko zajmuje Frank Williams, oświadczając, że nie zamierza się wycofać ze swojego sprzeciwu z Maranello.

"Lubię ten dreszczyk emocji podczas technologicznego wyścigu. Wiem, że jestem w mniejszości, ale nie widzę powodu, dla którego miałbym zmieniać swoje zdanie."

Obok głośnych wypadków związanych z KERS w zespołach BMW Sauber i Red Bull, pomniejsze incydenty zdarzały się również Hondzie, która jak dotąd jako jedyna drużyna pomyślnie przeprowadziła testy na torze.

Pierwszy udany test na Santa Pod oraz dalsze sukcesy w pracy nad systemem pozwoliły japońskiemu zespołowi pokazać na torze Silverstone, że system jest bezpieczny i nie będzie problemów z jego dalszym funkcjonowaniem.

Ross Brawn ujął to w tych słowach: "Bardzo cieszę się, że prace nad KERS przebiegają zgodnie z planem, gdyż włożyliśmy w nie bardzo wiele wysiłku. Chyba jako jedyni z "trójki" (BMW, Williams, Honda) byliśmy gotowi zmienić swoje stanowisko, ale jak się coś powiedziało, to trzeba być wtedy konsekwentnym. Mam nadzieję, że debiutowi KERS w przyszłym roku już nic nie zagrozi."