Alonso przejadło się imponowanie słabym bolidem

Fernando Alonso piąty na mecie wyścigu Formuły 1 o GP Austrii powiedział, że ma już dosyć zachwycania kiepskim bolidem.

Kierowca Ferrari na torze Red Bull Ring uplasował się najwyżej spośród zawodników nie używających silnika Mercedesa i nazwał swój dzisiejszy występ najlepszym w sezonie 2014. „Chyba mogę uważać ten wyścig za mój najlepszy tego roku, biorąc pod uwagę, że bez wyjazdów samochodu bezpieczeństwa i żadnych poważnych incydentów straciłem 18 sekund do Mercedesa". - powiedział.

„Przejechałem 71 okrążeń kwalifikacyjnych".

Jednak o ile stosunkowo nie został zbytnio zdystansowany przez Nico Rosberga i Lewisa Hamiltona, o tyle Alonso mówił, że kierowcy na jednostce napędowej Mercedesa robili z nim co chcieli w bezpośredniej walce. „Pod koniec dogoniłem (Felipe) Massę, ale gdy to zrobiłem, odjechał mi. Tak samo odjechał Hamilton na pierwszym okrążeniu. Różnica między naszymi bolidami była niewiarygodna". - relacjonował Hiszpan.

„Gdyby Mercedesy ścigały się z takimi ustawieniami całe zawody, zdublowałyby każdego. Ale nie mogą tak jechać od startu do mety". Alonso wyraził frustrację, że jako zawodnikowi uchodzącemu za jednego z najlepszych w stawce, ciągle zostaje mu tylko potwierdzać swoje umiejętności na zapleczu walki o zwycięstwo i podium.

„Niewielką, szczerze mówiąc". - odparł były dwukrotny mistrz świata spytany, czy jest dla niego satysfakcją wygranie pojedynku kierowców nie mających do dyspozycji motoru Mercedesa.

„Jestem w takiej sytuacji piąty rok.

„Zawsze jest miło, kiedy inni mówią, że jeździsz na sto procent swoich możliwości. Twoje występy zyskują szacunek kierowców, szefów zespołów, czy kibiców.

„Ale wolałbym nie cieszyć się uznaniem, za to wygrywać.

„Obecnie nie mogę tego robić, więc spróbujmy się poprawić, pomóc zespołowi i iść w górę stawki". - dodał.