Alonso najlepszym kierowcą GP Australii wg fanów

Fernando Alonso wygrał internetowe głosowanie kibiców na najlepszego kierowcę inauguracyjnego wyścigu nowego sezonu Formuły 1 w Australii.
W pierwszym występie po tym, jak McLaren porzucił silnik Hondy i kupił jednostkę napędową Renault, były dwukrotny mistrz świata zajął 5. miejsce - poprawiając się względem pozycji startowej o pięć lokat. Hiszpan wykorzystał problemy kilku rywali, a pod koniec obronił się przed Maxem Verstappenem. Chociaż nagroda "Kierowca Dnia" jest przyznawana już trzeci rok, Alonso dostał ją pierwszy raz.

36-latek jest "dumny" ze swojego wyniku i liczy na więcej w kolejnych wyścigach. Myśli już nawet o równorzędnej walce z Red Bullem.

„To był zdecydowanie dobry wyścig, zwłaszcza patrząc na to, gdzie byliśmy wcześniej". - komentował. „Poprzednie trzy lata były trudne i myślę, że ostatnia zima również. Podjęliśmy ubiegłego roku decyzję o przejściu na silnik Renault bardzo późno, zespół bardzo szybko zareagował przeprojektowując niektóre elementy z tyłu bolidu".

„Teraz udaliśmy się tutaj i zapunktowaliśmy oboma bolidami (zespołowy partner Stoffel Vandoorne był 9. - red.), weszliśmy do czołowej piątki i powinniśmy być z tego dumni".

„Myślę, że stać McLarena jeszcze na wiele więcej, to pierwszy start kombinacji McLaren-Renault, w następnych wyścigach pojawią się pewne ulepszenia (...)".

„Red Bull będzie kolejnym celem". - oznajmił.

„Tak jak powiedziałem w czwartek, myślę, że pokazane tutaj osiągi będą naszymi najsłabszymi w roku. Sądzę, że z czasem będzie coraz lepiej i lepiej".

„Oczywiście dziś przyszczęściło się nam z odpadnięciem dwóch bolidów Haasa i problemem Carlosa (Sainza Juniora) na dziewiątym zakręcie, potem był wirtualny samochód bezpieczeństwa i przeskoczyliśmy Verstappena. Więc powiedzmy, że zyskaliśmy 4-5 miejsc dzięki sprzyjającym okolicznościom, ale nie popełniliśmy żadnych błędów, wykorzystaliśmy wszystko, zatem to perfekcyjna robota teamu".

Alonso cieszy się też z samego faktu, że już nie jest skazany na pożarcie w bezpośrednich konfrontacjach z innymi zawodnikami.

„Mogliśmy się bronić, mogliśmy atakować, robić rzeczy, których w ostatnich paru latach nie byliśmy w stanie. Więc zapowiada się dużo większa zabawa tego roku". - zwrócił uwagę.