Alonso marzy o trzecim mistrzostwie. "Miałbym tyle tytułów, ile Ayrton Senna"

Fernando Alonso nie ukrywa, że bardzo chce zostać trzykrotnym czempionem Formuły 1. Swoje dwa pierwsze tytuły Hiszpan zdobył już parę sezonów temu za czasów jazdy dla Renault, teraz ma sięgnąć po mistrzostwo jako reprezentant Ferrari. Dwa ostatnie lata spędzone ze Scuderią nie przyniosły zawodnikowi z Oviedo upragnionego sukcesu, ale tym razem Alonso może wreszcie dopiąć swego. 30-latek pewnie przewodzi klasyfikacji generalnej kierowców, imponując formą. Na czwartkowej konferencji prasowej przed GP Węgier wyjaśnił, że trzeci tytuł miałby dla niego znaczenie symboliczne. Dzięki niemu Fernando zrównałby się w statystykach z nieodżałowanym Ayrtonem Senną, przez wielu uważanym za zawodnika wszech czasów. Gdy legendarny Brazylijczyk królował w Formule 1, Alonso podpatrywał go za sterami gokarta. „Musimy poczekać i zobaczyć. Dla mnie trzecie mistrzostwo to marzenie. Mógłbym zdobyć je teraz, albo w ciągu sześciu lat". - powiedział Alonso. „Trzeci tytuł byłby dla mnie ważny, ponieważ miałbym ich już tyle, ile Ayrton, który był moim idolem i wzorem, gdy ścigałem się w kartingu. Trzy to wielki numer i miejmy nadzieję nadejdzie". As Ferrari bądź co bądź nadal stąpa twardo po ziemi zdając sobie sprawę, że chociaż jest faworytem sezonu 2012 i na półmetku zmagań dysponuje bezpieczną, bo aż 34- punktową przewagą nad drugim w tabeli Markiem Webberem, grunt pod nogami może stracić bardzo szybko.

„Biorąc pod uwagę punkty, nasza pozycja jest dobra, lecz to dopiero połowa kampanii". - podkreślał. „Przed nami nastepne 10 ważnych zawodów, w których każdy będzie miał takie same szanse. Różnica pomiędzy czołową piątką/szóstką klasyfikacji generalnej nie jest nie do odrobienia. Jeden, dwa udane wyścigi i wchodzisz do gry.

„Musimy utrzymać koncentrację i każdego weekendu wykorzystać jak najlepiej to, czym dysponujemy. Może będzie to podium, może piąte miejsce, a może siódme. Nie możemy sobie pozwolić na żadne błędy oraz cokolwiek, czego będziemy żałować. Trzeba jeździć z regularnością, aczkolwiek jeszcze zdecydowanie za wcześnie na myślenie o tytule. McLaren, Red Bull, Lotus, Mercedes - obecnie cała czwórka nadal walczy o najwyższy cel". - dodał.