Alonso: Ferrari wróciło na drogę walki o tytuł

Fernando Alonso postrzega swoje drugie miejsce w GP Belgii jako oznakę, że wspólnie z Ferrari może jeszcze zaatakować tegoroczny tytuł mistrza świata Formuły 1.

Hiszpan na torze Spa-Francorchamps ustąpił Sebastianowi Vettelowi, wobec czego as Red Bulla odskoczył mu o kolejne 7 punktów i ma już 46 oczek przewagi. Ale Alonso widzi powody do optymizmu. Ferrari poprawiło konkurencyjność względem ostatniego wyścigu i udało się ją w pełni wykorzystać. W liderze włoskiego teamu odżyła nadzieja. „Jestem zadowolony z naszej postawy tego weekendu, z tego jak pracowały części przywiezione do bolidu". - mówił Fernando. „Oczywiście straciliśmy siedem oczek, ale gdy Red Bull dominuje, trzeba celować w finisz bezpośrednio za nimi.

„Podczas takich weekendów musimy wyciągnąć maksimum z samochodu i właśnie to zrobiliśmy.

„Wczoraj mieliśmy ogromnego pecha w ostatniej części kwalifikacji, dlatego dziś trzeba było nastawiać się na perfekcyjne zawody od samego początku.

„Tempo oraz strategia były w porządku, odrobiliśmy straty z soboty i zyskaliśmy trochę optymizmu jeśli chodzi o mistrzostwa". Alonso odzyskał pozycję wicelidera klasyfikacji generalnej. Spytany, czy ciągle jest w grze o tytuł, 32-latek odparł: „Nie można zapominać, że przez pierwsze pięć tegorocznych wyścigów byliśmy bardzo mocni, odnieśliśmy dwa zwycięstwa, mogliśmy cały czas walczyć o podium.

„Potem nie poprawiliśmy bolidu tak, jak rywale, straciliśmy trochę gruntu pod nogami. Ale wszystko przeanalizowaliśmy i wydaje się, iż teraz wprowadzane ulepszenia działają.

„Mamy więc możliwość pójścia do przodu. Jest jeszcze trochę do odrobienia. Trzeba następnie zacząć zdobywać pierwsze pola startowe.

„Sezon jest bardzo długi. Jeżeli masz konkurencyjny wóz i wygrasz sześć GP, możę odbudować się bardzo szybko. Zobaczymy, czy stać nas na to".