13. pozycja Kovalainena w Monako warta miliony dolarów?

Szef Caterhama - Tony Fernandes przyznał, że 13. miejsce wywalczone przez Heikkiego Kovalainena podczas zeszłotygodniowego GP Monako chociaż dla większości rywali byłoby niezbyt imponującym osiągnięciem, jego zespół traktuje je niczym zbawienie. „Ta pozycja jest istotna - dla nas kluczowa". - powiedział malezyjski biznesmen. Chodzi ooczywiście o zwiększenie szans na otrzymanie sowitego wynagrodzenia z kasy Formuły 1 za dziesiątą lokatę w klasyfikacji konstruktorów, na którą Caterham właśnie awansował, przeskakując Marussię. W zeszłym roku stajnia z Norfolk zdobywając 10. pozycję dostała około 30 milionów dolarów. Zespoły z miejsc 11-12, czyli Marussia i HRT, musiały obejść się smakiem. Przed GP Monako najlepszą lokatą wywalczoną w tym roku przez reprezentanta trzech najsłabszych ekip było 14. miejsce Timo Glocka w GP Australli. Na torze Monte Carlo Kovalainen spisał się lepiej, mijając metę trzynasty. Glock w Księstwie był znów czternasty, przez co Marussia spadła na 11. miejsce w tabeli rocznej. Postawa Heikkiego w Monako nie tylko dała Caterhamowi nadzieję na dolary od szefa F1 - Berniego Ecclestone'a, ale też poprawiła morale teamu. Po wyścigu Fernandes wręcz rozpływał się nad walką swojego kierowcy z Jensonem Buttonem, który jeżdżąc McLarenem nie potrafił pokonać świetnie dysponowanego Kovalainena.„To były dla nas jedne z najbardziej trzymających w napięciu i jednocześnie ekscytujących zawodów, odkąd 2.5 roku temu weszliśmy do Formuły 1". - powiedział szef Caterhama. „Utrzymanie za plecami McLarena Jensona Buttona i odparcie jego ataków to olbrzymi wyczyn dla naszego zespołu, który jest ciągle młody, głodny sukcesu bardziej niż kiedykolwiek.

„Moment, gdy Heikki wyprzedził opuszczającego aleję serwisową Jensona, był zdecydowanie najlepszy w mojej przygodzie z Formułą 1. Zapamiętam go na zawsze". - dodał Fernandes.